Wiadomo i to też tłumaczy czemu w zoomach dłuższa ogniskowa ma gorszą rozdzielczość. Ale są też wyjątki, widocznie w takich obiektywach konstrukcja jest inna.
W przypadku pojedynczej soczewki tak, a w przypadku obiektywu jest to cały układ soczewek i może się trochę różnić.
Jakiś "bonus" za gorsze światło na szerokim końcu w zoomach typu Canonowskie eLki f/4 musi być, bo inaczej to byłoby bez sensu. Czyżby tylko sam marketing? Czy w ogóle ktoś jeszcze produkuje zoomy ze stałym światłem?