Po pierwsze - mądre książki mądrych i doświadczonych wizażystów (tak, facetów) piszą że w makijażu powinno unikać się sztywnych ograniczeń klasy "nie wolno, nie należy" .
Po drugie - degustibus.
Po trzecie - jako że Ania ma nieco większe doświadczenie, szkolenia, kursy niż Ty to pozwolę sobie nie zgodzić się z Twoją opinią w jej imieniu. Być może łyknąłeś wiedzy ale z innego źródła.
Różnie to bywa i są różne szkoły. Nigdy nie ma tylko jednej drogi. Niektóre szkoły fotografii nadal koncentrują się na ciemni i kliszy, inne już na Photoszopie, i tu też ciężko jasno określić co "wolno" a co "nie wolno" .
Przyjdź, to podyskutujesz na żywo o tym co i jak się maluje, ale pamiętaj o pkt 1.