Ciekawe pytanieZamieszczone przez snowboarder
![]()
Czyżbym kiedykolwiek dawał Ci dowody na to, że w fotografii rajcują mnie wyłącznie gołe baby?
Jeśli już prawimy sobie złosliwościto odpowiem Ci tak. Zbyt wiele widziałem i czytałem poradników nt. tego co uważa się za fotografię przyrodniczą, aby zawsze wierzyć w "magicznę rękę natury". I tak:
a) instrukcje budowania specjalnych akwariów dla fotografii podwodnej,
b) instrukcje zdalnego wyzwalania drogą radiową aparatu umieszczonego tuż przy ptasim gnieździe,
c) instrukcje automatycznego wyzwalania migawki aparatu detektorem ruchu,
a nawet, o zgrozo
d) specjalne hodowle w których "od dziecka" przebywają ze sobą dzikie koty (lwy, pantery, itp.) wraz ze zwierzyną na którą w naturze polują. A to w celu przyzwyczajenia ich do siebie i stworzenia z nich idealnych statystów do filmów i zdjęć przyrodniczych![]()
Powiedz mi proszę, ile Twoim zdaniem jest artyzmu w doskonałym technicznie i kompozycyjnie (to ta magiczna ręka matki natury) zdjęciu będącym jednym z serii kilkuset zdjęć wyzwolonych automatycznie przez detektor ruchu?
Moim zdaniem zero.
No to się różnimy w opinii (ale to przecież nic złego na Boga!), bo moim zdaniem najważniejszy jest pomysł. Oczywiście częstokroć zdarza się tak, że pomysł rodzi się w momencie naciśnięcia migawki, ale to on własnie jest źródłem sukcesu. Masz wystarczająco duże doświadczenie w oglądaniu wystaw i albumów, abyś musiał potwierdzić to co napiszę w tym miejscu - są zdjęcia kiepskie technicznie, a nawet i przeczące zasadom poprawnej kompozycji, ale takie obok których nie możesz przejść bez zatrzymania się i choć chwili refleksji. A obok tego tysiące, setki tysięcy zdjęć poprawnych kompozycyjnie i idealnych technicznie, które nie robią na oglądającym żadnego wrażenia. Nie bierz tego do siebie - wystarczy otworzyć typowy amerykański magazyn fotograficznyZamieszczone przez snowboarder
![]()
Jeszcze raz odniosę się do tego zdjęcia Gudzowatego Szkoła zabijania. Jeśli nawet było ono reżyserowane, czego przecież nie mogę wykluczyć, to w tym zdjęciu widać pomysł, a co więcej drzemie w nim idea. Ani jednego ani drugiego nie widzę w tysiącach zdjęć ptaków, lub samolotów, których pełno na różnych stronach internetowych.
I to jest moje pięć eurocentów. Z czym oczywiście masz prawo się nie zgodzić, ale co nie musi oznaczać, że nie możemy szanować zdania adwersarza.