Oczywiscie, ze nie mowimy o MBA jako twoim podstawowym
komputerze do obrobki zdjec. Raczej o czyms, co wsuwasz do zewnetrznej
kieszeni torby fotograficznej i nawet nie czujesz, ze masz ze soba...
W hotelu przegrywasz zdjecia, przegladasz, otwierasz kilka RAW-ow,
zadne bajery... A ze przy okazji mozesz go w samolocie uzyc
i jest dwa razy lzejszy niz MacBook Pro to tez nie szkodzi...