Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 123
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 30

Wątek: obrabianie fotek - czy to jeszcze fotografia? dylematy

  1. #21
    Pełne uzależnienie Awatar jinks
    Dołączył
    Mar 2006
    Miasto
    Kielce
    Wiek
    40
    Posty
    2 178

    Domyślnie

    Przypomina mi się pewna sytuacja. Na ślubie brata (4lata temu) fotograf sesję na zewnątrz robił analogiem na fuji reala. Miał ze sobą też świeżo zakupionego d70. Wziął go na test. Wiele ujęć było robionych oboma aparatami. Był to starszy gość, profesjonalista z dużym doświadczeniem, ale raczej niezbyt chętny do dalszej nauki szczególnie czegoś tak nowego dla niego ja PS. Jpegi prosto z puszki nie miały żadnych szans z odbitkami z reali. Nie to nasycenie barw, kontrasty, przejścia tonalne - po prostu płaskie i sprane, do tego ze złym WB. Gdy odbierali zdjęcia fotograf powiedział, że cyfrówka to nie to i że raczej ją sprzeda. Powiem szczerze, że wtedy dodatkowo widząc te odbitki uwierzyłem mu i wolałem poczekać z zakupem cyfry do czasu aż coś z tym zrobiąnie wiedziałem, że robiąc pewne korekty w PS-ie można doprowadzić zdjęcia z d70 do wyglądu niemal identycznego do reali nie wykonując jakiejś skrajnej obróbki - Wb, curves, sturation - wystarczy poświęcić z 20 sekund na 1 zdjęcie.
    Myślę, że obróbka jest konieczna. Chociażby w celu poprawienia wad matrycy, czy softu aparatu.

    Wszyscy, strasznie przeciwni jakiejkolwiek obróbce:
    -albo są zbyt leniwi by ją robić,
    -nie wiedzą jak to robić,nie umieją,
    -żyją w niewiedzy, że to może pomóc.
    -wypisują bzdury, że to już niby nie fotografia tylko grafika, aby jakoś się przed tym bronić. To jest chyba jakiś kompleks.

    umiar w obróbce jest oczywiście bardzo ważny, ale jeśli ktoś ma smak nie trzeba mu tego tłumaczyć, bo obrabiając będzie widział dokąd zmierza.
    Jeśli ktoś np. wkleja niebo z innych fotografii żeby wyglądało na fajniejsze to oczywiście, że jest to żenujące chociaż i to też zależy od sytuacji - może pamiętacie montaż Vanmurdera z modelem kościoła?poza tym, że zrobione bardzo dobrze daje nowe możliwości dla np. architektów.

    Co do realności to, czy zdjęcia z Velvi są realne - masz w rzeczywistości takie kolory?
    Czy zdjęcia czarno-białe są realne? - podobno tylko psy tak widzą
    Miłego dnia
    moja www

  2. #22
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Mar 2006
    Wiek
    46
    Posty
    48

    Domyślnie

    ja fotografuję canonem 3000 od kilku lat i 30d od ponad roku, sam jestem przeciwny obróbce w PS ale tej skrajnej. Minie trochę czasu zanim jakość z cyfry będzie jak w analogu i do tej pory należy pomagać sobie odpowiednim oprogramowaniem.
    [SIGPIC][/SIGPIC]

  3. #23
    Uzależniony Awatar Przemek Białek
    Dołączył
    Jun 2004
    Miasto
    Świnoujście
    Wiek
    47
    Posty
    832

    Domyślnie

    Wszyscy, strasznie przeciwni jakiejkolwiek obróbce:

    bardzo mi się podoba twoja odpowiedz jest całkowitym odzwierciedleniem, tego czego wielu boi się usłyszeć, można by to również przedstawić w bardzo
    prosty sposób. Powrócę do postów wcześniejszych gdzie ktoś wspomniał o pracy jaką trzeba było poświęcić w ciemni aby uzyskać satysfakcjonujące efekty, oczywiście chodzi mi o kolor. Odnosząc się do cz-b odbitek, stosowanie papieru o różnej gradacji oraz odczynników szybciej wywołujących
    lub wolniej dawało określone efekty, tak więc czy rzeczywiście obróbka, której sie tak wielu boi i twierdzi że "poprawianie zdjęć" jest fe? nie jest niczym innym niż tylko zautomatyzowanym procesem "ciemni fotograficznej". A efekty
    tego są emulowane na komputerach przykład: "cross process" lub "forsowanie negatywu "RAW" , graficzne filtry porównał bym do procesów "solaryzacji" itp.
    Dlatego wydaje mi się że nie potrzebne jest wbijanie sobie do głowy stwierdzeń w stylu że obrabiane zdjęcie nie jest fotografią tylko grafiką, a nie można oczywiście zapominać że każde zdjęcie cyfrowe jest grafiką o dokładniej plikiem graficznym)
    dobry sprzęt jeszcze lepszy fotograf tylko tyle potrzeba
    "galeria zdjęć artystycznych" www.bandit.digart.pl

  4. #24
    Pełne uzależnienie Awatar ewg
    Dołączył
    Sep 2006
    Posty
    1 079

    Domyślnie

    Optymalizacja vs manipulacja. - Dwa bardzo ogólne określenia, ale tylko drugie, w przeciwieństwie do pierwszego, zdaje się określać intencje fotografa pejoratywnie. Z tym, że to co dla fotografa kojarzy się pejoratywnie, dla fotografiika będzie już cnotą i chlebem powszednim. I chyba tu jest klucz do nieskończoności tej dyskusji - Photoshop to uniwersalne narzędzie dla realizacji skrajnych intencji. Wobec tej wszechstronności narzędzia (dla wielu po prostu zbytniej wszechstronności) ludzie odczuwają konieczność samookreślenia i uświadomienia intencji. Photoshop to taki nasz wielowymiarowy układ odniesienia. Patrząc przez pryzmat samej firmy Adobe, świetnie widać ten podział na intencje użytkowników oprogramowania: Photoshop - manipulacja, tworzenie; Lightroom - optymalizacja. Można nawet powiedzieć, że Lightroom to taka optymalizacja w unikaniu manipulacji. ;-)
    mój aparat: [Ô] , szkła: OOO , statyw: /i\ , fotki: \\\-:\

  5. #25
    Coś już napisał
    Dołączył
    Oct 2004
    Miasto
    Kraków/Warszawa
    Wiek
    53
    Posty
    94

    Domyślnie

    Kiedyś ten dylemat mi bardzo doskwierał i dla uspokojenia wątpliwości przyjąłem założenie, że dozwolone w obróbce cyfrowej jest to, co różnymi środkami można zrobić na etapie fotografowania (np. przez dobranie błony lub filtru) i w ciemni. To pozwoliło mi z czystym sumieniem poprawiać kontrast, naświetlenie, balans bieli, nasycenie, ale też kadrować czy obracać zdjęcia itp. - wszystkie te czynności miały mniej lub bardziej bezpośrednie odpowiedniki analogowe.

    Oczywiście takie założenie jest jakimśtam uproszczeniem, i kiedy zacząłem wywoływać RAW-y okazało się, że nie wszystko można tak prosto zaszufladkować. Tym niemniej myślę, że to jest właściwy kierunek.

    Czasami jednak zdarza mi się porobić coś zupełnie innego, np. używając warstw zrobić większą cześć zdjęcia czarno-białą, ale pozostawić kilka elementów kolorowych, z dużym nasyceniem. Jest to jednak zabieg w pełni świadomy i bez udawania, że tak właśnie świat wygląda. I to też ma swój sens i swój cel.

    A żeby nie było tak górnolotnie, to... http://web.mac.com/aaronandpatty/Wha...5_WTD_413.html
    Kupa złomu i Lightroom

  6. #26
    Dopiero zaczyna Awatar Bulka
    Dołączył
    May 2007
    Miasto
    Warszawa/Kielce
    Wiek
    39
    Posty
    22

    Domyślnie

    Problem ten zdecydowanie ociera sie o filozofie Ale podobne pytania mozna zadac przy kultowej sekwencji "nie aparat robi zdjecia a fotograf". Mysle, ze dzis populizmem i naiwnoscia jest mowienie, ze znakomita fotka nie ma nic wspolnego z dobrym obiektywem ktory ja robil i przede wszystkim dobra edycja w PSie.

  7. #27

    Domyślnie

    A jednak sprawa nie jest taką oczywistą jakby mogło się wydawać. W kmońcu chodzi o fotografię, którą nietrudno jest zdefiniować w pierwotnym kształcie, a która ulegała wciąż modyfikacjom raczej pod zamówienia zgoła komercyjne. To komercja doprowadziłóa do tego, że autor założonego postu i wielu innych zarówno przed nim jak i po nim mają teraz dylemat z ponownym zdefiniowaniem fotografii. Ja n ie mam takiego problemu uważając, że fotografią jest tylko to, co zachowuje w sobie przewagę pierwiastków czystej fotografii głównie w zakresie powstawania obrazu. Nie niedoceniał bym też komputeryzacji procesu obróbki i tworzen ia obrazu. za moment powstaną fotografie w pełni wirtualne, stworzone li tylko przez programy. Jk wówczas podejdziemy do problemu fotografii i czystości tej sztuki??? Jestem p;rzekonany, że czas najwyższy ponownie zdefiniować to, co do tej pory uznawano za fotografię by nie wystawić samego siebie na pośmiewisko, kiedy zechcemy nazwać siebie fotografikiem czy fotografem. Wbrew pozorom problem nie jest natury banalnej i n ie jest to tylko folozofowanie "na puszczy"...

  8. #28
    Coś już napisał
    Dołączył
    Feb 2006
    Posty
    85

    Domyślnie

    Zamiast moich trzech groszy cytat:
    Dzięki nowym mediom elektronicznym płaszczyzna fikcji poszerzyła się w nieskończoność. Mity, marzenia i fantazje podlegają takiej samej wizualizacji jak dokumenty. Tyle że to już nie jest fotografia – rysowanie światłem. Powstający w ten sposób sztuczny produkt nosi jednak znamiona fotografii. Podobnie jak niegdyś fotografia próbowała naśladować malarstwo, tak obecnie sztuka komputerowa w dużym stopniu odwołuje się do motywów i stylów fotografii.

    Boris von Brauchitsch
    I tyle ode mnie
    PozdRufka
    Flowenol
    -------------------------------------------------------------
    Life is too short for reading MTF charts.
    Craig16229

  9. #29

    Domyślnie

    Zgadzam się z treścią przytoczonego cytatu. Produkt elektronicznych zabiegów posiada znamiona fotografii, bo taki był zamysł jego twórców. Fotografią jednak nie jest jakkolwiek by jej nie przypominał. Fotografia bardzo mocno związana jest z technologią jej tworzenia, a pierwotny obraz zawsze jest efektem oddziaływania rzeczywistej przestrzeni i światła. Krótko mówiąc chodzi o proces rysowania, czy malowania światłem i o jego rejestrację na dowolnym w gruncie rzeczy nośniku, który taki obraz może zarejestrować. Uznano, że jest możliwe ingerowanie w to światło poprzez dodatkowe elementy optyczne zanim zostanie ono zarejestrowane. Jednak już ingerencja w obraz powstały na nośniku jest sprawą bardzo delikatną i w łatwy sposób może zepchnać fotografię w kierunku grafiki. To, czy już nią się stała zależy od tego, jak dalece naruszona została przyjęta definicja fotografii. Zastanawiam się w jakim momencie problem ten staje się istotnym dla odbiorcy. Czy warto wogóle postrzegać ten problem? Może idąc za wywodami zwolenników głębokiej ingerencji w czystą fotografię po prostu przestać o tym myśleć i robić swoje... Pewne jest to, że już niebawem dostępne środki pozwolą na tworzenie rzeczywistości całkowicie sztucznej i niemożliwej do rozpoznania jako nierealna. Wówczas problem definicji fotografii powróci ponownie oczekujac na pilne i jednoznaczne zdefiniowanie tego procesu. Dlaczego? Otóż choćby dlatego, że obraz echa uzyskany z ultrasonografu nie jest fotografią chociaż tak jest nazywany. Obraz mikrostruktury (niezwykle dokładny i wiarygodny) uzyskanej z pomocą wiązki elektronów w mikroskopie elektronowym czy scaningowym nie jest fotografią, a tak jest nazywany. Można mnożyć przykłady produktów nazywanych fotografiami, które nic wspólnego z fotografią nie mają podobnie jak obraz powstały z pomocą wyrafinowanego programu graficznego. Istnieje olbrzymia ilość produktów nazywanych fotografiami, które nie mają nic wspólnego z procesem fotograficznym cały czas będącym podstawowym elementem definicji fotografii. Tak jak fotografia nigdy nie stała się malarstwem, tak i grafika pozostaje grafiką o czym dobrze jest pamiętać szczególnie w dobie tak gwałtownie rozwijajacych się technik tworzenia rzeczywistości wirtualnej. Jestem przekonany, że to głównie rynek wymusza przyjmowanie technik nie mających nic wspólnego z fotografią pod jej definicję. Fotograficy od momentu powstania fotografii do dzisiaj zrobili naprawdę wiele, by z procesu fotografowania wycisnąć jak najwięcej. Teraz czas na maniaków komputerowych, by zechcieli wreszcie zdefiniować własną działalność w oderwaniu od definicji fotografii, by dzięki ciężkiej pracy i inwencji stworzyli dziedzinę na jej (fotografii)miarę, zbierając tym razem zasłużone laury w dziedzinie, gdzie światło nie było malarzem obrazu.

  10. #30

    Domyślnie

    Swego rodzaju plikiem graficznym jest także obraz powstający na siatkówce oka i wędrujący do naszego mózgu. Otóż siatkówka naszego oka w dużej mierze przypomina matrycę aparatu cyfrowego. Już sam ten fakt może skłaniać do stwierdzenia, że obraz powstajacy na takiej matrycy nosi w sobie dużo podobieństw do obrazu cyfrowego z matrycy naszego cyfraka. Wszakże siatkówka zbudowana jest z receptorów przypominajacych strukturę pixelową na której powstający obraz musi mieć budowe nieciągłą - to oczywiste. Jednak mózg czyni z tego obraz ciagły doskonale przy tym radząc sobie ze zniekształceniami powstajacymi w ludzkim oku i to w bardzo prosty sposób - oszukuje nas. Zapewne niebawem da się zarejestrować obraz przy pomocy zestawu z ludzkim okiem w roli oaparatu cyfrowego, a wówczas dyskusje o równoznaczności budowy obrazu i procesu jego powstawania rozgorzeją na nowo. W końcu obraz powstający w emulsji światłoczułej też ma budowe ziarnistą, pixelową, a przecież nie traktujemy go z tego powodu jako obrazu cyfrowego. W przeciwnym razie taki obraz jak i ten popwstajacy w naszym oku należało by nazwać plikami graficznymi możliwymi do odtworzenia przez odpowiednie oprogramowanie (niekoniecznie wymyślne). Myśle sobie, że zupełnie niepotrzebnie przeciąga się na siłę narzędzia typowe dla tworzenia grafiki w kierunku ftografii, zapominając o procesie, który jednak te dwie dziedziny twórczości różni pomiedzy sobą.

Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 123

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •