-
Zgadzam się z treścią przytoczonego cytatu. Produkt elektronicznych zabiegów posiada znamiona fotografii, bo taki był zamysł jego twórców. Fotografią jednak nie jest jakkolwiek by jej nie przypominał. Fotografia bardzo mocno związana jest z technologią jej tworzenia, a pierwotny obraz zawsze jest efektem oddziaływania rzeczywistej przestrzeni i światła. Krótko mówiąc chodzi o proces rysowania, czy malowania światłem i o jego rejestrację na dowolnym w gruncie rzeczy nośniku, który taki obraz może zarejestrować. Uznano, że jest możliwe ingerowanie w to światło poprzez dodatkowe elementy optyczne zanim zostanie ono zarejestrowane. Jednak już ingerencja w obraz powstały na nośniku jest sprawą bardzo delikatną i w łatwy sposób może zepchnać fotografię w kierunku grafiki. To, czy już nią się stała zależy od tego, jak dalece naruszona została przyjęta definicja fotografii. Zastanawiam się w jakim momencie problem ten staje się istotnym dla odbiorcy. Czy warto wogóle postrzegać ten problem? Może idąc za wywodami zwolenników głębokiej ingerencji w czystą fotografię po prostu przestać o tym myśleć i robić swoje... Pewne jest to, że już niebawem dostępne środki pozwolą na tworzenie rzeczywistości całkowicie sztucznej i niemożliwej do rozpoznania jako nierealna. Wówczas problem definicji fotografii powróci ponownie oczekujac na pilne i jednoznaczne zdefiniowanie tego procesu. Dlaczego? Otóż choćby dlatego, że obraz echa uzyskany z ultrasonografu nie jest fotografią chociaż tak jest nazywany. Obraz mikrostruktury (niezwykle dokładny i wiarygodny) uzyskanej z pomocą wiązki elektronów w mikroskopie elektronowym czy scaningowym nie jest fotografią, a tak jest nazywany. Można mnożyć przykłady produktów nazywanych fotografiami, które nic wspólnego z fotografią nie mają podobnie jak obraz powstały z pomocą wyrafinowanego programu graficznego. Istnieje olbrzymia ilość produktów nazywanych fotografiami, które nie mają nic wspólnego z procesem fotograficznym cały czas będącym podstawowym elementem definicji fotografii. Tak jak fotografia nigdy nie stała się malarstwem, tak i grafika pozostaje grafiką o czym dobrze jest pamiętać szczególnie w dobie tak gwałtownie rozwijajacych się technik tworzenia rzeczywistości wirtualnej. Jestem przekonany, że to głównie rynek wymusza przyjmowanie technik nie mających nic wspólnego z fotografią pod jej definicję. Fotograficy od momentu powstania fotografii do dzisiaj zrobili naprawdę wiele, by z procesu fotografowania wycisnąć jak najwięcej. Teraz czas na maniaków komputerowych, by zechcieli wreszcie zdefiniować własną działalność w oderwaniu od definicji fotografii, by dzięki ciężkiej pracy i inwencji stworzyli dziedzinę na jej (fotografii)miarę, zbierając tym razem zasłużone laury w dziedzinie, gdzie światło nie było malarzem obrazu.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum