Wszystkim przeciwnikom obróbki i entuzjastom powrotu do korzeni proponuję, żeby wogóle spalili aparat fotograficzny i wzięli się za malarstwo naskalne.
"Fotografuję więc obrabiam" - jest tylko kwestia czy ma się tego świadomość, czy też nie. Nawet przy slajdzie jak się zakłada połóweczkę czy polara - to się obrabia, jak się wybiera slajdzik - to się obrabia (ciepły, neutralny, wysycony, taki-śmaki), a co za różnica czy przed faktem, czy po fakcie?