Kiedyś ten dylemat mi bardzo doskwierał i dla uspokojenia wątpliwości przyjąłem założenie, że dozwolone w obróbce cyfrowej jest to, co różnymi środkami można zrobić na etapie fotografowania (np. przez dobranie błony lub filtru) i w ciemni. To pozwoliło mi z czystym sumieniem poprawiać kontrast, naświetlenie, balans bieli, nasycenie, ale też kadrować czy obracać zdjęcia itp. - wszystkie te czynności miały mniej lub bardziej bezpośrednie odpowiedniki analogowe.

Oczywiście takie założenie jest jakimśtam uproszczeniem, i kiedy zacząłem wywoływać RAW-y okazało się, że nie wszystko można tak prosto zaszufladkować. Tym niemniej myślę, że to jest właściwy kierunek.

Czasami jednak zdarza mi się porobić coś zupełnie innego, np. używając warstw zrobić większą cześć zdjęcia czarno-białą, ale pozostawić kilka elementów kolorowych, z dużym nasyceniem. Jest to jednak zabieg w pełni świadomy i bez udawania, że tak właśnie świat wygląda. I to też ma swój sens i swój cel.

A żeby nie było tak górnolotnie, to... http://web.mac.com/aaronandpatty/Wha...5_WTD_413.html