Prawdopodobnie ten moj post nie powinien sie znalesc w tym miejscu, jak co to moderatorzy przeniosa w odpowiednie miejsce) (sorry) Ostatnio coraz bardziej sie zastanawiam nad "fotografia" mam 400d i oczywiscie jestem baardzo zadowolony. Lubie tak wykonac fotke, zeby mozna bylo ja zaprezentowac od razu bez obrobki w PS, czy innych programach (stare nawyki z czasow kiedy to latalem z moim eosem 50.. glownie robilem slaidy.. i bylo pieknie) Teraz jest inaczej.. sieka sie miliony fotek wybiera sie kilka tych idealnych i to fakt jest piekne w cyfrowkach... Ale... zastanawia mnie fakt , a wrecz razi fakt calkowitej zmiany fotek w photoshopie czy picassie... tam tam nawet z dziadowskiego portretu mozna wycisnac piekna "fotke" mozna stworzyc glebie ostrosci.. mozna stworzyc wszystko... zastanawiam sie wiec czy szkola fotografii czy te wszystkie "nasze" umiejetnosci nie beda zapominane... czy fotografia nie zostanie zniszczona przez coraz to modrzejsze programy .. czy to jeszcze jest fotografia?? czy grafika... Ogladam galerie na ktorych ludziska chwala sie swoimi fotkami.. daja fotki do oceny... toz to nie fotki sa oceniane ale twor graficzny... chcialbym pochwalic sie kiedys fotka, na takim portalu, ale fotka... a nie grafika.. oczywiscie rozumiem obrobke np korekte balansu bieli... drobne zmiany jasnosci... ale rozmycia tla, zmiany, podmiany kolorow.. przeksztalcania oswietlenia fotki wykonanej pieknym poludniem na oswietlenie zachodzacego slonca.. i wiele innych cudow.. echhhh. Przegladam stare slaidy i ciesze sie ze mialem eosa50... wieczor ciemny pokoj piwko w rece i rzutnik i opowiesci
) to byly pokazy fotografii. sorki za ten wywod
ale taki mam dzis nastroj
![]()