A ja nie miałem Smieny ani Drucha ( ...borucha..., Dziadek nie dał mi w prezencie na 6 urodziny pierwszego aparatu. Przez długi czas robiłem zdjęcia kompaktem i szczerze mówiąc najpierw byłem "modelem" na sesji (bez skojarzeń, sesja sportowa sekcji na plakat
i wtedy....pac! Zobaczyłem co to za czad zmierzyć sobie światło i zrobić wszystko świadomie. Później była pierwsza lustrzanka 400D i warsztaty fotograficzne połączone z własnym dłubaniem.
Książki czytałem tylko o budowie aparatu i obiektywów no i o.....Photoshopie.
I najważniejsze bo pamiętam jak dziś. Lustrzanka to dopiero wierzchołek góry lodowej. To wciąga jak narkotyk ale możliwość kreowania czegoś własnego jest bardzo przyjemnym sposobem spędzania czasu.