A ja zobaczyłem Davida LaChapelle'a na Fashion TV i sobie myśle: kurde ile lasek wokoło niego sie kręci i wszystkie traktują go jak Boga. Ja też tak chcę. I to cała historia ;-)
A ja zobaczyłem Davida LaChapelle'a na Fashion TV i sobie myśle: kurde ile lasek wokoło niego sie kręci i wszystkie traktują go jak Boga. Ja też tak chcę. I to cała historia ;-)
5DII 24105f4L S7030045,6APODG 501.8II 430EX wyposażona w ponton VS600R![]()
MOJE PSTRYKI NA CB& GALERIA NETOWA
później, późnym popołudniem, gdy cienie będą dłuższe i smutniejsze niż są..
A ja to coś miałem od zawsze... tylko technika analogowa mnie odrzucała. Czasem wolałem nie robić fotek, niż bawić się w ten hazadr. A jak już się bawiłem, to szybko zniechęcałem z powodu słabych odbitek, czy skanów. Jak nadeszła cyfra, to jakby mi puściły hamulce... Teraz odrabiam straty - jakby nie było jutra! ;-)
mój aparat: [Ô] , szkła: OOO , statyw: /i\ , fotki: \\\-:\
po ślubie musiałem znalezc sobie nowe hobby, żona nie pozwoliła mi na kontynuowanie dotychczasowego /kiper browaru/ od tamtego czasu na sprzet poszło coś koło 30tys
ps. ale i tak czesto wracam do starych zainteresowan![]()
Najpierw pożyczałem ZORKIJ 10 od rodziców i pstrykałem swoją ówczesną babeczkę, by później siedzieć godzinami u kumpla przy powiększalniku. Cudowna zabawa. - Dzięki Ci Waldek za tamte chwile!
Później kupiłem EOSa 3000 i kilka obiektywów, lampę... Fajnie było eksperymentować z różnymi filmami, tylko to drogie hobby wtedy było.
Na dobre zaczęło się przy nowiutkiej 350D, którą już mogłem także do pracy używać. Najpiękniejszy moment to chyba poczułem wtedy, gdy sprzęt przestał przeszkadzać. Było tak: 350D +sigma 28-300 - 40%odpadów, potem 350D +70-200L - 20% odpadów, a teraz to już chyba tylko poniżej 5%. I to jest dopiero przyjemność. :-)
Ostatnio edytowane przez iREM ; 15-01-2008 o 13:23
Na komunię dostałem aparat Fed 5B (W).
I tak się zaczęło...
Później był Zenit 12XP, później kolejny Zenit 12XP + dodatkowy Jupiter 135mm, poźniej kompakty cyfrowe (Sony P32, Minolta Z10).
Teraz 400D i kilka akcesoriów...
Wszystko zaczęło się chyba od balkonu bo stamtąd czasami mogłem zaobserwować ciekawą grę chmur, czy zachodzące słońce zimą. Pomyślałem, że fajnie byłoby móc utrwalać to co widzę choćby byłoby to coś banalnego. Potem do rąk wpadł mi National Geographic, wywiady z fotografami i tak zacząłem zbierać na pierwszy aparat. Najpierw był Canon A60, książki, poradniki, multimedialne kursy itd. Potem dozbierałem na lustro i ciągle się w tym kręcę - czerpie z tego przyjemność w wolnej chwili i mam nadzieję, że tak pozostanie :smile:
Ogladałem gazety deskorolkowe i pomyślałem, że foto to może być to, czym mogę wyrazić siebie. W wakacje 3,5 roku temu zarobiłem na 50e i zaczęła się zabawa. Później przyszła cyfra, którą nadal kontynuję pasje![]()