Po napisaniu posta gdzie miałem zamysł (uściślam) wg zasady, kto chce robić wiele rzeczy naraz zostanie jedynie tzw. „złotą rączką” i nigdy nie osiągnie mistrzostwa w swej dyscyplinie, pożałowałem, ŻE GO NAPISAŁEM.![]()
Dowiedziałem się nieco więcej o Tobie (przypadkowo) i doskonale Ciebie rozumiem.
Witryny Twoje obejrzałem z BARDZO DUŻYM ZAINTERESOWANIEM, zwłaszcza interesował mnie kadr (sceny z tańca) i jego uporządkowanie, ułożenie świateł, co jest Twoim głównym obiektem a co planem.
Ciągle się zastanawiam jak z punktu technicznego „ustrzelasz” rzadkiego ptaka, toż to niesamowite doświadczenie w obcowaniu z przyrodą.
Przykładowo, wiem kiedy z piachów (jeden z zalewów) codziennie odlatują dzikie łabędzie, (pomiędzy 4.30 – 5.00) przez trzy kolejne dni byłem na posterunku i chciałem uchwycić ten moment startu, tuż po oderwaniu się od wody, najlepiej oba naraz.
Sprzęt mam dobry ale ciągle coś sknocę, mają być zatrzymane w kadrze.
Rano pogoda, znów tam będę.
Nie pisz – nędzne efekty Ty akurat skromny być nie musisz, wielu łącznie ze mną chciałoby takie kadry prezentować.
Rany ile kłopotów mam jak ptak ląduje w wodzie i rozpryskuje wodę – katastrofa, AF punktowy a rozpryski wody rozwalają kadr wówczas kompletny brak ostrości na ptaka AF głupieje.
PS. UFF po powrocie dotleniony z pleneru się rozpisałem, przepraszam.