Tym większe gratulacje. Aż mi się nie chce uwierzyć, że "pocelowałeś" w zasiadkę przy trzcinie na której właśnie przysiądzie bardzo płochliwy zimorodek. I aż mi się nie chce wierzyć, że usiadł aż tak blisko!Jak Ty maskujesz miejsce swojej zasiadki?
Wszystkie moje spotkania z zimorodkami miały miejsce, gdy byłem na rybach nad rzeką. Ale zawsze mogłem podziwiać jedynie "szmaragdowe pociski" śmigające w tę i z powrotem wzdłuż brzegu. Zapamiętałem tylko jeden postój zimorodka na kilka sekund około 8metrów ode mnie i to wszystko...