Telekonwerter jest elementem optycznym wprowadzanym pomiędzy oryginalny obiektyw a korpus. Wszelkie telekonwertery powodują stratę jasności obiektywu co najmniej o tyle stopni przesłony, ile wynosi ich krotność.
Czteroelementowe układy to konwertery "dla ubogich", o zazwyczaj nędznej korekcji optycznej, (bo nie dającej się uzyskać na 4-ech soczewkach sferycznych), dające duży spadek rozdzielczości obiektywu, wzrost aberracji chromatycznej i -często- geometrycznej. Siedmioelementowe telekonwertery z reguły są lepiej skorygowane optycznie, a te z górnej półki prawie nie powodują strat jakości optycznej oryginalnego obiektywu.

Są dwa rodzaje telekonwerterów niezależnie od ilości soczewek: zwykłe i macro telekonwertery. Te ostatnie pozwalają na płynną zmianę skali odwzorowania przez obiektyw w zakresie, powiedzmy od 1:10 do 1:1 (różnie dla różnych układów konwerter-body), przy czym niektóre umożliwiają także ostrzenie na nieskończoność (np. Vivitar macro teleconverter), a inne nie, i te są ograniczone w zastosowaniu do dystansu ca 1,5 m z obiektywem 50 mm (np. Panagor macro converter). Przy czym generalnie są przeznaczone właśnie do obiektywu 50 mm, z którym osiagają 1:1, a z dłuższymi ogniskowymi to może być czyste zawracanie głowy- mały zysk skali odwzorowania przy większej stracie jasności całego układu, niż przy zastosowaniu zwykłego telekonwertera. Zwykły telekonwerter daje np. 2-krotne zwiększenie ogniskowej przy niezmiennej odległości przedmiotowej, czyli zwiększa skalę odwzorowania 2x (daje 1:1 z Tamronem SP 2,5/90) przy obniżeniu jasności układu do F=5 (F=2,5x2) dla normalnych odległości zdjęciowych, i odpowiednio dużo więcej dla zakresu macro, bo tu jasność spada wraz z kwadratem wzrostu odległości optyki obiektywu od powierzchni filmu (sensora).

Dobre, zwykłe telekonwertery do manualnej optyki, to 7 elementowe Kirony i ich inne wcielenia, np. Elicar, lub firmy Komura Telemore95 7KMC.
Bardzo dobre są telemakrokonwertery 2x 1:1 Vivitara, a z makrokonwerterów 1:1- Panagor (bez ostrzenia na nieskończonośc, i raczej do objektywu 50 mm) Ten układ pod względem odległości przedmiotowej spisuje się jak obiektyw macro 100 mm, ale ma znacznie mniejszą utratę jasności wraz ze wzrostem skali odwzorowania, niż nawet klasyczny obiektyw macro, że nie wspomnę o pierścieniach: rośnie ona od 2 EV dla skali 1:10 do TYLKO 2,75 EV (poniżej 3 działek przesłony) dla skali 1:1. Jakość zdjęć ze standardowym obiektywem nie ustępuje klasycznej optyce macro.