Czy zabezpieczacie w jakiś sposób swoje zdjęcia publikowane w internecie?
Czy zabezpieczacie w jakiś sposób swoje zdjęcia publikowane w internecie?
i nie myślisz o tym, żeby zabezpieczyć tak nieziemskie zdjęcie jakim jest np. stonka na talerzu?Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Pytam o to, bo wiem, że agencje reklamowe po prostu - nazwijmy rzecz po imieniu - kradną foty. Z kolei banki zdjęć sprzedają je za naprawdę niezłą kasę.
Gdybym była autorką takiej stonki i zobaczyłabym ją gdzieś w gazecie, wykorzystaną bez mojej zgody, byłabym zła, a nie szczęśliwa, że ktoś połakomił się na moją pracę.
albo gdyby jakas duza, nowa firma zrobila sobie na podstawie takiego zdjecia logo ktore jest znakiem zastrzezonym.
jakby udalo mi sie zrobic zdjecie na ktore ktos by sie polakomil to tylko bym sie cieszyl.
zawsze dzialac bedzie print screenniektorzy siegaja nawet do steganografii i wplataja tam swoj podpis
![]()
Problem z tym ze publikujac zdjecie w Internecie ciezko tak naprawde skutecznie je zabezpieczyc. W ostatecznosci tak jak pisal dzi ktos walnie alt+print screen i ominie wiekszosc zintegrowanych z plikiem informacji. Ewentualnie pozostanie mu pozniej retusz podpisu na samym zdjeciu. Trzeba trzymac po prostu klisze czy tez oryginalne pliki i liczyc na to ze sad w to uwierzyJa mysle troche jak chlopaki ze jesli rzeczywiscie ktos takie zdjecie z premedytacja ukradnie to znaczy ze moze faktycznie zaczynam byc dobry w tym co robie. A tak bedac totalnym amatorem czlowiek mysli tylko o tym zeby komukolwiek spodobaly sie jego fotki nie zabezpieczajac wszystkiego na wyrost. To tak jakby montowac system alarmowy za 5k zl do syrenki przynajmniej w moim przypadku
Ale z drugiej strony ja GW opublikowala kiedys moje zdjecie to wkurzylem sie troche ze nawet nie zapytali mnie o zdanie o stosownym podpisie nie wspomne.
Mialem podobnie 'fajna' przygode. Dwa razy. Jedna to wlasnie GW, druga to bodajze Gazeta Pomorska (jeden z wiekszych regionalnych dziennikow w Polsce). Gazety robily jakies wieksze wywiady ze mna. Po kilku dniach jak przyszla decyzja o publikacji to nagle wpadly na pomysl, ze przydaloby sie jakies zdjecie. Wyslalem im zdjecia e-mailem. Do jednej gazety poszet moj autoportret, do drugiej portret zrobiony przez moja prywatna Najwspanialsza z Zon. Wysylce towarzyszylo info, kto jest autorem tych zdjec. W jednym przypadku (autoportret) nie bylo zadnych informacji na temat tego, kto jest jego autorem. Zas przy zdjeciu wykonanym przez NzZ pojawilo sie nazwisko jakiegos etatowego, redakcyjnego reportera.
EOS 300v + BP, EOS 350d, EFs 18-55 3.5-5.6 II, EF 28-90 4-5.6 II, EF 75-300 4-5.6 III, EF 50mm 1.8 II, EF 85mm 1.8, Auto Revuenon 135 2.8, Pentacon 200 4, 430EX + rożny osprzęt; FED 5B; LOMO LK-A; Lubitel 166B; Minolta AF Big-Finder; Umax AstraCam 1000
Nawet dosc czesto, Dzisiaj nawet jakas wypowiedz na zamowienie do prasy popelnilem. Ale to nie byl wywiad tylko komentarz 'fachowca'. Tyle ze nie to jest przedmiotem watku tylko peoblem 'zabezpieczaniem' zdjec w sieci i ogolne problemy praw autorskich ;-) A te szpalty to czyms i tak musza zapelniac![]()
EOS 300v + BP, EOS 350d, EFs 18-55 3.5-5.6 II, EF 28-90 4-5.6 II, EF 75-300 4-5.6 III, EF 50mm 1.8 II, EF 85mm 1.8, Auto Revuenon 135 2.8, Pentacon 200 4, 430EX + rożny osprzęt; FED 5B; LOMO LK-A; Lubitel 166B; Minolta AF Big-Finder; Umax AstraCam 1000