Nie ma specjalnych technik podchodzenia robali, po prostu raz się udaje podejść a raz nie,
Z reguły, robię zdjęcia w ogrodzie późnym popołudniem, ale to raczej z lenistwa, bo nie chce mi się wcześnie wstawać.
Jeśli chodzi o większe robale, to robię bezpośrednio sigmą no i tam mam 90cm, więc
jest to spora odległość, problem to poruszone zdjęcia: sigma jest długa no i minimum to 200mm.
Duża przesłona wymaga długich czasów , więc robię na wysokich ISO i odszumiam, próbuje też doświetlać lampą.
Raynoxa zmienia minimalna odległość ostrzenia na ok. 15cm, ale to i tak lepiej niż w kompakcie gdzie było to dosłownie kilka centymetrów.
Makro to przede wszystkim dużo cierpliwości :-D