Napiszę w ramach ciekwostki:

Brud będący w posiadaniu matrycy mojej 350'tki zaczął mnie tak denerwować, ze dzisiaj po powrocie z pleneru zdjąłem obiektyw, włączyłem sensor cleaning i jak rasowy serwisant zabrałem się za czyszczenie patyczkami do uszu. Najpierw elegancko filtr IR sie pomazał (rozmazałem te plamy co miałem), a później to chucnięcia i patyczki tworząc zgraną ekipę wyczysciły mi matrycke jak trza. I wcale jej nie porysowałem. Dlatego nie bójmy się stosować patyczków. Wazne zeby były miekke i nie gubiły nitek