Nie ma znaczenia dla kogo ów gość pracuje. Impreza lokalna Reutersa, a nawet innej, poważnej agencji, nie zainteresuje, więc ta kwestia jest bez znaczenia.
Poczytałem trochę twoich postów i widzę, że jesteś techno fobem.
Nie maja dla ciebie znaczenia zdjęcia, jeśli mają to znaczenie drugorzędne. Ważne jaki ktoś ma aparat, obiektyw. Sprzęt ma znaczenie ale nie aż takie jak się tobie wydaje.
Bez obrazy ale zdjęcia robisz słabe, co najwyżej przeciętne i sprzęt tego nie zmieni.
Każdy, prawie każdy zrobi podobne będąc na takiej, czy podobnej imprezie. Fotoreporter pracujący dla Reutersa w przeciwieństwie do ciebie pewnie olał imprezę. Wie dobrze, co się sprzeda, a co wystarczy lokalnej społeczności do podniecenia się ludowym festynem.
Wracając do sprzętu:
- dla ciebie i twojej fotografii, 1D MkII, MkII N, to zbytek.
- stara konstrukcja.
- mnogość ustawień może tobie tylko zaszkodzić.
- zyskujesz 1.5 klatki na sekundę, za dwukrotnie wyższą cenę.
- dużo głośniejszy od 40. To spora wada "jedynek".
- dostajesz gorszy przetwornik obrazu, bo tylko 12 bit A/D na kanal, wobec 14 bit w 40D. Mam nadzieję, że wiesz co to oznacza.
- mniejszy monitor, bo pewnie robisz foto i spoglądasz na niego, co ci właściwie wyszło.
Wydaje mi się, że chcesz mieć "jedynkę". Kup ją i będziesz miał. Ja twierdzę, że nie powinieneś kupować, bo niewiele zyskasz.
Jeśli już, to zainwestuj w 1D MkIII, bo tam skok jakościowy jest spory. Tylko, czy cena zrekompensuje amatorowi to, czego i tak nie zauważy? Nadal uważam, że nie.
Decyzje jednak podejmujesz ty.