Decyzję niestety trzeba podjąć samemu. Ja wybrałem tokinę 12-24. A dlaczego?
Canon jest zdecydowanie droższy, a według mnie nie oferował w tej cenie zdecydowanie czegosz lepszego niż tokina. Pomijam kwestie plastyki, nasycenia, odwzorowania kolorów ponieważ to wszytko zależy od subiektywnego postrzegania obrazu. Dla mnie za tokiną przemawiała niższa cena, pancernośc obudowy ( weź pod uwagę, że to szkło "krajobrazowo-reporterskie" i często używam go np. na wycieczce w górach praktycznie cały czas zawieszone na szyi, gdzie trochę kurzu może być), wewnętrzne ogniskowanie i nie wysuwający sie tubus ( podejrzewam , że w canonie z czasem jakieś poaprochy mogą pojawić się wewnątrz ), bardzo dobra rozdzielczość już na pełnej dziurze, stałe światło ( te f4 wcale nie jest ciemnie w terenie do widoczków - nawet z filtrem ), zakres ogniskowych ( na długim końcu w canonie brakowałoby mi tych 2mm). Co do aberracji chromatycznej, to mogę powiedzieć tyle, że trafił mi się chyba specjalny egzemplarz. Dosłownie na ok 1-2 % można ją zauważyć, ale można też nad tym zapanować wykonując fotę. Niemniej na odbitkach 10x15 są one praktycznie niewidoczne, a na komputerze można je łatwo usunąć. I tu jeszcze moja mała dygresja co do "ślepego" wierzenia testom. Na jednym z nich napisano o tokinie, że aberracja jest monstrualna, natomiast opisująć canona 85 1.8, wychwalano inżynierów za rewelacyjne zapanowania nad tym problemem. W rzeczywistości, przynajmniej u mnie na pełnej dziurze w canonie, jest zupełnie na odwrót!! Dlatego przed zakupem szkiełka, uważam, że zawsze trzeba go przetestować, aby później nie być zawiedzionym.
Rada dla Ciebie. Idź do sklepu, podepnij te trzy obiektywy o których poprzednicy mówili, porób foty zwracając uwagę na opisane na forum czy w testach słabe punkty i podejmij decyzję. Wiem, że to ciężko zrobić.
Pozdrawiam.