znajomy ma 30d z 17-55 i tez jest "zapylony". To raczej po prostu wybitna starannosc chinoli ktorzy to skladaja za dwie miski ryżu i zaleznie czy przy szkle robil Hao-Ping-Pong, mlody milosnik fotografii ktory dokumentuje zycie w swoim rejonie na starym Zenicie z Heliosem a do roboty przy obiektywach sie przykłada z zamiłowania, czy moze Taka-so-bieBaba z palcami jak wiertła fi 32mm ktora po prostu sklada to jak umie (czyli wcale). Oczywiscie koloryzuje ale to ze jednym zasysa drugim nie to wybitnie kwestia jakosci. Niedopieszczony projekt+slabsza kontrola jakosci+licho oplacana siła robocza = rozrzut jakosciowy montazu. Dokladnie tak samo jest w kazdej innej firmie przemysłowej. Tłumaczy to takze dlaczego to szklo nie wrzucono w 'L' - wiedzieli ze robiac to w taki sposob beda zbyt duze problemy - a nie chcieli wkurzac profesjonalistów kupujących 'L'ki. Teraz zawsze moga powiedziec 'Hej ! Odwalcie sie od nas ! To nie jest "L" !'

Ja chcialem to szklo kupic, zamiast tamrona 28-75/2.8 ktorego mam juz serdecznie dosc (mimo ze to ostry egzemplarz - o ile trafi ). Sprawdzilem to na forach, po znajomych, po sklepach. Rozrzut jest bardzo duzy i nie znalazlem zadnej reguły kierującej faktem 'zakurzania'. Ale...wszyscy 'zakurzeni' stwierdzali ze nie wplywa to na zdjęcie. Tego sprawdzic nie sprawdzalem.