Czyli fotografowanie na sali bez 2.8 to masochizm Twoim zdaniem? Dziwaczny punkt widzenia, ale OK. Masochizm to raczej odczucia przyjemności powiązane z bólem, nie doświadczysz tego trakcie fotografowania ciemniejszymi obiektywami na sali. Rozumiem, że jest trudniej ale nie jest to niemożliwe. Znam trochę osób korzystających na sali z 300/4LIS. Z 30D. Czyni ich to nierozsądnymi teoretykami? Ależ skąd![]()
Oczywiście, że właśnie tak fotografuję. Nawet jeśli jest Ci to sobie trudno wyobrazić. Aha, lampy też nie używam za często.
Zdjęcia podobają się fotografowanym.I tak już mi się - dzięki umiejętnościom (
) - udaje parę lat. Tutaj bym skończył OT.
Natomiast Twoje spostrzeżenie odwraca uwagę od zasadniczego problemu, o którym pisałem. Zapominamy o 2,8, rozpatrujemy co możemy wycisnąć z ISO3200 @40D. Postawiono tezę, że mniej niż z poprzedników.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Moim zdaniem to jest podejście oczywiście komfortowe, ale wcale nie oznacza że jedyne. Od czegoś takiego jest właśnie ISO 3200.
EF 300/2,8 nie kupię, a w zasadzie to było by szkło docelowe. Ale jak dla mnie - ciężki klamot. Sorry ale wygoda też się liczy.