Ok, odpoczywając trochę od tematu brudnej matrycy (bądź paranoicznego posiadacza), zadam inne pytanie.
Przymierzam się do podmiany kita na coś innego. Opracowałem sobie 3 warianty działania (zestawy):
1)
18-55 IS
50mm f/1.8
85mm f/1.8
2)
Tamron 17-50mm f/2.8
85mm f/1.8
3)
17-55 f/2.8 IS
....długo nic....
....kiedyś 85mm f/1.8
Teraz trochę argumentacji:
a) 85mm f/1.8 - tego na pewno kupię prędzej czy później, bo zachorowałem na niego od ujrzenia pierwszych fotek - zastosowanie: do portretów (głównie w plenerze) + krótkie tele: sierściuch, wiewiórki itp. (na matrycy x1.6)
b) Zestaw 1: 18-55 IS, bo ma przewagę dobrych opinii, zastosowanie: głównie widoki + szeroki kąt w budynkach, raczej nie do żywych obiektów, stąd światło nie jest wadą, IS pomoże. 50mm do portretów "domowych" + zamrażania futrzaków.
c) Zestaw 2: Tamron z dobrym światłem podważyłby sensowność kupna 50-tki. No i stałe 2.8 byłoby miłe. Boję się jednak problemów z focusem - szczerze mówiąc w tym zakresie światło nie jest dla mnie raczej krytyczne (przy założeniu posiadania 50 f/1.8), ale wkurzałoby mnie częste pudłowanie. Podobnie, jestem w stanie poświęcić w pewnym niewielkim stopniu jakość (względem Tamrona) dla lepszego działania AF.
d) Zestaw 3: Za: 1mm ma szerokim kącie, światło, IS, jakość... Miałbym świadomość, że kupiłem świetne i dość uniwersalne szkło na parę latek. Poza tym, nawet do czasu zakupienia 85mm f/1.8, przy mnożniku 1.6 powinno się dać na 17-55 portrecić. Kolejny argument za: 230 zł cashback do końca roku. Nawet jeśli po Nowym Roku ceny spadną, to czy aż tyle? Więc może warto jeszcze kupić...
Jest w sumie jeszcze opcja 17-40L + 50mm, ale stosunkowo najmniej do mnie przemawia...
Z góry dzięki za wszelkie rady.