powód jest banalnie prosty - złe obiekty sobie dobrałeś. pierszy jest podświetlony beznadziejnie, a spójrz na przykłady które podałeś. Przy moście mogłeś domknąć bardziej przysłonę, bo wydaje się nieostre. No i popracuj przy balansie bieli.
powód jest banalnie prosty - złe obiekty sobie dobrałeś. pierszy jest podświetlony beznadziejnie, a spójrz na przykłady które podałeś. Przy moście mogłeś domknąć bardziej przysłonę, bo wydaje się nieostre. No i popracuj przy balansie bieli.
Do nocnych wymóg to PS? Co za bzdura?
Polecam poznanie zalet RAW, lekturę/praktykę (do wyboru) z lepiej oświetlonymi miejscami i coś powinno wyjść. Nawet z ciemnym niebem. Też się uczyłem - efekty w galerii. I nadal nie umiem, tak sądzę.![]()
C 5D + C 40D + S 8/3.5+ T 28-75/2.8 + C 50/1.4 + C 85/1.8 + Helios 58/2 + Tair 11-A 135/2.8
& C 430 EX II + 2x4GB Ext III + 3x4GB Ultra II + dużo chęci + mało czasu... ;-)
:: Galeria zdjęć :: Prognoza pogody
Zdjęcia wyglądają na lekko poruszone. Może to z powodu wietrznej pogody albo niestabilnego podłoża. Jest taka piękna pora przed komplentym zmrokiem, kiedy na niebie są jeszcze resztki światła, mimo, że mamy wrażenie, że jest już ciemno. Granatowe niebo o niebo lepiej wygląda niż głęboka czerń a resztki dziennego światła choć trochę doświetlą fotografowany obiekt. Pomyśl o HDRach, choćby z jednego Rawa.
EOS 5, 500N, 400D, 50D
w zimę (dokładnie 31 grudnia) na południu polski taka magiczna pora to okolice 16-16.30. 1/60 iso400 f/1.4 zdjęcia miód malinka, zwłaszcza w mieście. na początku grudnia kiedyś przed 7 rano wyszedłem, jeszcze latarnie były zapalone, też efekt podobny, tylko wtedy jeszcze padał taki gęsty puch, co dodało klimatu jeszcze bardziej.
No po polsku to sie nazywa z m i e r z c h :-).
Moment gdy słońce (nawet niewidoczne) zbliża sie do horyzontu czyli zachodzi - i niedługi czas "po".
Światła już powłączane; cienie na obiektach, na niebie odcienie ciemnego niebieskiego a jednocześnie rysują się np kształty brył budynków: dachy, wieże itp.
Znany inaczej wśród fotografujących "nocnie" jako "złota godzina" :-)
Sorrrki, nie do końca....
Słońce niewidoczne ale zbliżające się do horyzontu wschodzi a nie zachodzi.
Zmierzch - górny skraj widocznej tarczy Słońca pod horyzontem (przy obliczeniu momentu początku zjawiska należy oczywiście brać pod uwagę refrakcję).
Zmierzch cywilny - wysokość horyzontalna górnego skraju widocznej tarczy Słońca od 0 do -6 stopni.
Zmierzch żeglarski - odpowiednio od -6 do -12 stopni.
Zmierzch astronomiczny - odpowiednio od -12 do -18 stopni.
Pozdrawia Leopold
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Nie będę męczył PT Koleżeństwa dodatkowymi rozważaniami, co formalnie nazywa się formalnie wschodem... (zależnie od kontekstu: i zjawisko i ściśle określony moment)![]()
Ostatnio edytowane przez leopold ; 11-01-2011 o 09:34 Powód: Automerged Doublepost
Janusz,
Old enough to know better - but I do it anyway.