Hmmm. W 10d najbardziel lubiłem to ze czułem, że to kawał solidnego aparatu. Biorąc go do ręki wiedziałem, że nie jest to plastik. Ani razu nic mu się nie stało a użytkowałem niejednoktornie w ciężkich warunkach. W tamtych czasach 10d jakościowo kładł konkurencję. A 30d ? Aparat jak aparat. Niczym nie zachwyca. Nie mogłbym nikomu powiedzieć, słuchaj kup 30D on ma takie a takie funkcjie a jakość jest kapitalna. Nie czuję, że to mój model. Mam wrażenie, że pomino korekcji z pozycji aparatu robi zbyt kontrastowe zdjęcia, obojętnie jak by nie naświetlać gdy patrzy się na histogram trochę brakuję "środka". No i to uczucie plastiku. O wiele lepiej mi się kadrowało 10d niż 30d teraz. To oczywiście subiektywne odczucia.