Moim zdaniem - nie znaczy NIC.. A już szczególnie w rzemiośle, gdzie ludzie z Cechu to prawdziwe dinozaury. Korzyści z tego żadne. Chyba, że chciałbyś nabić komuś kabzę za tytuł ‘mistrza fotografii’, który de facto ma takie znaczenie, jak zeszłoroczny śnieg… A przyjemność taka kosztuje chyba około 1200-1500zł. Kiedyś miało się ponoć szereg korzyści (mnie te czasy już ominęły, bo za młody jestem) i możliwość wykorzystywania młodych ludzi w ramach nauki. Celowo piszę „wykorzystywania”, bo wkład w nauczanie prawdziwej fotografii to zakłady fotograficzne miały raczej nikły. A w tej chwili i po cyfrowej rewolucji przepaść między starymi rzemieślnikami a młodą generacją stała się tak wielka, że nie warto chyba wspominać o czymś takim, jak poruszony powyżej temat. W temacie studiów się nie wypowiadam, bo tutaj musi to ocenić jakaś osoba po ASP lub innej szkole foto.