No cóż, różni ludzie na tym forum piszą. Na pewno zaglądają tu zawodowcy, dla których cena fotoszopa porównywalna jest wartością tygodniowego zarobku (czasem jest jeszcze korzystniejsza), ale jest mnóstwo osób, które na fotoszopa musiałyby wydać pięcioletnie kieszonkowe. Skoro kolega chce uciekać, to cóż, błogosławieństwa bożego na drogę życzyć.
Ja myślę, że firma Adobe celowo z jednej strony toleruje piractwo wśród młodzieży, z drugiej rozpuszcza wieści, jakoby bez jej softu żaden początkujący grafik nie dał sobie w życiu rady. Fotoszop stał się dla niektórych substytutem wody i tlenu, stał się niezbędny do życia. Najpierw trzeba go ukraść, zainstalować i opanować, a później wiadomo - jak się dorośnie i założy tą działalność gospodarczą, to oczywistą oczywistością staje się akt zakupu oryginalnego oprogramowania. Dość perfidna polityka firmy, ale skutki, co widać po powyższych postach przynosi.
Tylko że wśród fotografów (i to tych dobrych) są ludzie różnych zawodów. Oni robią zdjęcia np. z wyjazdów wakacyjnych (czasem w bardzo ciekawe rejony), które często są publikowane. Ot hobby, przynoszące raczej satysfakcję, niż pieniądze. I tu autentyczne pytanie: czy radzicie mojemu koledze, chirurgowi zakup programu (jego na to stać), bo wówczas jego zdjęcia z Kenii, czy Nairobi będą lepsze?
A może GIMP w skórze fotoszopa - Gimpshop | The Free Photoshop Alternative ? Może przynajmniej ktoś uczciwie napisze, czegóżto fotograf w GIMPie nie jest w stanie zrobić (a musi!). Sam chętnie bym o takich konkretach poczytał.
I nadal uważam, że darmowa wersja Perfect Effects jest tym, czego zdolny fotograf-gimnazjalista potrzebuje najbardziej. Nawiasem mówiąc, nie tylko on, każdemu się taki program może przydać.
Wiesz, w zasadzie wszystko można, ale niektóre rzeczy to straszny ból wiadomo gdzie.
Z moich doświadczeń tak na szybko z głowy:
1. Narzędzia [punktowy] pędzel korygujący w PS i w Gimpie to przepaść
2. Brak warstw dopasowania
3. Gorsze algorytmy skalowania (w Gimpie nie mogłem raz uniknąć mory, Photoshop poradził sobie zdecydowanie lepiej). Wiem, da radę zewnętrznymi programami.
4. Tworzenie makr/skryptów w Gimpie to voodoo
Generalnie jak ktoś obrabia zdjęcia na potrzeby prezentacji w sieci czy druku w labie, to Gimp daje radę. Photoshop góruje najczęściej lepszą praca pewnych narzędzi (które wprawdzie w Gimpie występują, ale działają gorzej/wolniej/toporniej) i wygodniejszym interfejsem. Już niby jest tryb pracy w jednym oknie, ale to ciągle nie jest to...
I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it