Używamy z mężem Pocket Bouncerów na 430EX i 580EX - efekt jest właściwie taki sam, jak przy naszych wcześniejszych dyfuzorach-samoróbkach. Przeszliśmy na Lumiquesty głównie dlatego, że... mniej zwracają na siebie uwagę. Gdy ludzie widzieli samoróbki [jednak zawsze widać, że to własna twórczość], w kółko zadawali pytania, po co to wymyśliliśmy, a odkąd widzą firmowy napis, rozumieją, że to profesjonalny gadżet i już nie mają nas za nawiedzonych wynalazców ;-) I mamy spokój :smile:
Wracając do kwestii technicznych - same Pocket Bouncery też się sprawdzają, ale wolimy dodatkowo nakładać na nie folię zmiękczającą [dostępna w Accesory Kit - niestety, kolejny wydatek], bo naprawdę dobrze zmiękcza cienie. Niestety, coś za coś, bo trzeba wtedy dać korektę na lampie w przedziale od 2/3 do 1 1/3 EV więcej niż dałoby się normalnie - wszystko jedno, czy leciutko dopalasz, czy dajesz lampą naprawdę mocno - trzeba wziąć poprawkę na zmiękczacz, który zżera część światła. Przy samym Pocket Bouncerze daję korektę mniejszą, zazwyczaj 1/3 EV lub nawet wcale.
Co prawda nie fotografujemy mody, ale zasada działania dyfuzora jest taka sama :-)
Lampą się nie martw, na pewno nie będzie za słaba.
BTW Transit to fajny sklep, z panem Wilamowskim, właścicielem, można fantastycznie gadać o fotografowaniu całymi godzinami. Jeśli akurat w sklepie brakuje jakiegoś produktu, sprowadza go naprawdę szybko i powiadamia klienta, do tego poświęca ludziom czas, chętnie doradza i dzieli się wiedzą, ma tylko jedną wadę: próbuje każdego przekabacić na Nikona. Po wizytach w jego firmie jestem na granicy wyrzucenia mojej piątki za okno ;-)