Sądzę, że różnicę (zwłaszcza w przypadku pejzaży) zobaczysz dopeiro przy okazji robienia powiększeń
wiadomo, technika opanowana jest rzeczą bezdyskusyjną, ale nie o technikę mi chodziło. Podobnie - osobiście - fajna obudowa, koło nastaw 5d itd nie są dla mnie warte inwestycji.
problem w pytaniu dotyczył dokładnie różnicy matrycy tych 2ch aparatów , i przełożenia tego na efekt końcowy, dlatego dziękuję wszystkim, na razie chyba pozostanę przy 400d, ale zaraz jak potanieje 5d, myślę że zacznę patrzeć w jego stronę, a moze doczekamy się już następcy.. np. 5d Mark II?
Niestety obawiam sie że cena nowej [5d markII ?]bedzie powyżej 10k PLN i trzeba bedzie poczekac do jej spadku,a to już powyzej roku.Ciekawe czym beda sie róznić, nie zawsze to musi byc rewolucja.Obecnie piatka jest juz na swoim miejscu cenowym i dużo to sie nie zmieni.Zawodowiec na ogół patrzy na sprzet racjonalnie.Amator to hobbysta, a skoro ludzie{hobbysci} za ostemplowany czyli zuzyty znaczek,czy przedwojenny stary aparat foto płacą setki tysiecy euro no to te trzy tysiace za nowy mozna dac.Jest tylko jeden problem trzeba je miec.Na szczęście piekne fotki można robic praktycznie kazdym sprzętem.Uważam że b często zadawane na forum pytanie"czy warto.."w świecie hobby jest bez sensu.Skoro Cie to uszczęsliwi i masz na to to warto,jesli nie to spoko, jest tyle innych pięknych rzeczy.Na wszystko i tak zycia nie starczy.Nikt nie moze miec wszystkiego, bo gdzie by to położył![]()
Pozdrawiam:-)
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
Oczywiście to prawda, niemniej w przypadku typowej fotografii pejzażowej operuje się przysłonami z zakresu f/5.6 - f/11, gdzie pożądana ostrość obejmuje cały kadr, lub przynajmniej większa jego cześć, więc różnice będą trudniej dostrzegalne.
Chodzi mi po głowie coś zimowego... ale to temat na osobny wątek :-)
Ostatnio edytowane przez MacGyver ; 21-11-2007 o 13:46
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
różnica wielkości powierzchni rejestrującej (matryca, film, płyta szklana etc) jest różnicą tzw plastyki zdjęcia wynikającej z lepszej separacji planów w przypadku większych powierzchni (matryc, formatów klisz) co w oglądaniu zdjęć uwidacznia się we wrażeniu jakby trójwymiarowości. <br> widać to jeszcze lepiej przy porównaniu średniego formatu. Zobacz zresztą dla przykładu http://fototok.tkb.pl/pt/photo.php?p=136668
Oczywiście tak dużych różnic plastyki nie będzie przy pełnej lub niepełnej klatce, ale to jest ten kierunek
aktualnie: Canon EOS R6 | Sigma A 35/1.4 DG HSM | Canon 135/2 L | Canon 16-35/4 L
Co rozumiesz przez wysoka jakosc obrazu? Rozpietosc tonalna? Szczegolowosc? W zasadzie jakosc obrazu z corpa i ff zawsze byla ona na podobnym poziomie, tu chodzi o cos innego
O glownych roznicach miedzy nie-ff a ff mozna mowic tylko(az) w kategoriach ladniejszego rozmycia i braku corpa(iso pomijam). Tych dwoch cech uciete matryce nigdy miec nie beda i zaden skok technologiczny tego nie zmieni.
Spoglądając na Bokeh'owy wątek, można dojść do wniosku, że pojęcie ładniości rozmycia jest bardzo subiektywne.
EDIT: przykład
http://canon-board.info/showpost.php...&postcount=103
http://canon-board.info/showpost.php...&postcount=108
Jak dla mnie bardzo wymowny![]()
Ostatnio edytowane przez Bagnet007 ; 02-05-2008 o 10:13