Zadziwiające się jak w polemikach łatwo ludzie popadają w skrajności. Jest Pan tego doskonałym przykładem. Padła kwestia przyzwoitego monitora, (a takie kosztują od ok 1400-1700 zł), a Pan już wyciąga armaty ColorEdge. Trochę wyważenia proponuję.

Fakty są takie, że amator kupujący 20D ma poziom wrażliwości wyższy niż przeciętny klient marketu i można śmiało założyć, że wyczuwa różnicę między rozsądną jakością a wyżeraniem oczu rażącymi kolorami i szalonym kontrastem. Gdyby tak nie było, kupiłby wspomnianą małpkę i byłby szczęśliwy. Ale skoro decyduje się na przyzwoite lustro, to na czym u licha ma zobaczyć swoje zdjęcia? Na marketowym badziewiu, które zdegraduje tonalność i wszystko pokaże cukierkowo-odpustowo?

Wielokrotnie w tym wątku padały propozycje monitorów od ekonomicznych, ale jeszcze rozsądnych, po profesjonalne. Pamiętajmy że to fotografia cyfrowa, komp i monitor to elementy zestawu fotograficznego, więc skoro ktoś widzi różnicę między 20D i 50F1,8 to tak samo zobaczy między Samsungiem za 400 zł a nawet najtańszym NEC'em czy EIZO.