Nareszcie dotarł do mnie mój basICColor DISCUS! Kolorymetr przypomina minę przeciwpiechotną - kawał grubego, ciężkiego, malowanego proszkowo żelastwa, wygląda, jakby basICColor wytwarzał go w kooperacji z Bundeswehrą, albo na potrzeby kalibracji monitorów w pojazdach bojowych, znajdujących się na pierwszej linii frontu, pod ciężkim ogniem przeciwnika. Można go zatem z powodzeniem używać do śmiertelnie precyzyjnej kalibracji, oraz jako śmiertelnie niebezpiecznej broni obuchowej.

Pierwsze wrażenia są zgodne z oczekiwaniami - usrojstwo jest precyzyjne jak śmierć, a krzyżowa walidacja z i1pro tylko potwierdza bezbłędnie wyliczone macierze korekcyjne i powtarzalność sensora. Czekam teraz niecierpliwie na basICColor display 5, który pozwoli wykorzystać kilka nowych funkcjonalności tego szpeja...