Ja swoje oglądam.. dodatkowo czasem ktoś je jeszcze ogląda jak się ślub trafi.. i lubię gdy kolor skóry moich dzieci na zdjęciach nie przypomina topielców ani innych "ufoków"
To zależy co masz na myśli pisząc "swoje laby" - oczywiście swojej maszyny nie mam (oprócz epson stylus pro 3800 ale to się nie liczy bo fotek mało drukuję) ale owszem - zdjęcia które mają być "w punkt trafione" wysyłam do takiego labu gdzie fotki mam robione na oprofilowanej maszynie i 100% powtarzalność i zgodność.. za tylko nieco wyższą cenę niż w labie "na rogu" ale ta cena jest warta mojego zadowolenia..