Zapytałem, bo całkiem często słyszę z różnych stron, że ludzie miewają problemy z dopasowaniem jasności obrazu na monitorze do jasności obrazu na wydruku - i zastanawiam się co jest tego przyczyną. U siebie korzystam z dalece słabszego monitora, ale za to chyba lepszej drukarki niż jest u Ciebie. Jedno i drugie profilowałem/kalibrowałem sam i w zasadzie nie mam żadnego problemu z dopasowaniem jasności i barw (co więcej, nie miałem problemów od początku - po prostu wszystko "siadło" jak powinno). Przy czym oczywiście mam w głowie, że z racji właściwości papieru i wyświetlacza, zmiennych warunków oświetleniowych, braku oświetlenia referencyjnego do oceny wydruków, etc, pewne różnice muszą pojawić się na zdjęciach.
Moje ustawienia monitora są następujące: temperatura 6000K, gamma natywna (w okolicach 2.0 jeżeli dobrze pamiętam), jasność 90 cd. Okno mam północne. Pracuję i w dzień, i w nocy, jednak staram się nie korygować fotek przed 15-16 (wiosną/latem). Wybór parametrów jest oczywiście pewnym kompromisem, ale uznałem, że nie chce mi się bawić w zamienianie profili w trakcie pracy.
Jak chce Ci się pobawić, to możesz oprócz budowy profilu do druku, oprofilować ColorEdge przy pomocy Argylla - ale w taki sposób, że najpierw wykonujesz profilowanie/kalibrację ekranu w ColorNavigatorze, tak aby oprogramowanie ustaliło odpowiednie wartości tablic LUT w pamięci wyświetlacza, a następnie Argyllem wykonujesz sam profil bez kalibracji (z upewnieniem się, że nic nie siedzi w VideoLUT karty graficznej). Lub też kilka profili - na przykład matrycowy i cLUT. Mając taki zestaw profili można popróbować wydruków lub soft-proofingu w PS i zobaczyć co się będzie działo.