Vitez, skoro łączysz wszystkie wątki o monitorach w jeden, to może wszystkie o obiektywach też połącz w jeden, będzie porządek.
Czołem wszystkim
(Tytułem wstępu, celem stworzenia tła dla pytania) : Nie jestem zawodowym grafikiem/fotografem. Jestem (powiedzmy) średnio zaawansowanym fotografem amatorem, wywołuję zdjęcia z RAWów, bawię się trochę Photoshopem i innymi programami. W 2009 roku fotografowałem 2 śluby i przy tej okazji wyniknęło że...
(Wprowadzenie do tematu) : Jakość reprodukcji kolorów na moim monitorze jest tragiczna. Wcześniej wiedziałem że nie jest najlepsza, ale wtedy kiedy naprawdę zależało mi na zdjęciach, okazało się że zdjęcia które oddałem i które potem były gdzie indziej oglądane oraz drukowane - kolorystycznie rozminęły się one z moimi zamierzeniami. I nie tylko te, ale również wiele innych, mniej ważnych zdjęć.
Postanowiłem to zmienić celem uniknięcia frustracji w przyszłości. Pierwsze co mi przyszło do głowy to pożyczenie/kupienie kalibratora kolorów. Niestety poczytawszy trochę okazało się że monitor który posiadam (panoramiczny LG z matrycą TN) średnio poddaje się kalibracji, poza tym nawet najlepiej skalibrowana matryca TN nie uniknie przekłamań kolorów w zależności od kąta patrzenia, nadal kolor czerwony na dole ekranu na górze będzie kolorem łososiowym...
Ponieważ nie dysponuję w tym momencie dużym budżetem, zastanawiam się nad zakupem używanego monitora na matrycy PVA, nie dysponującego wielką rozdzielczością i mającego ilość cali która dzisiaj nie imponuje. Monitor ten miałby służyć jako drugi monitor (w końcu prawie wszystkie karty graficzne mają teraz po 2 wyjścia), służący głównie do upewniania się że kolory są takie jak trzeba itp. Zdaję sobie sprawę że takie monitory to zwykle sprzęt mający większe lub mniejsze uszkodzenia, ale zakładam że znajdę taki który będzie bez przebarwień, już wolę martwe/gorące pikseleKto wie, może znajdę taki który wogóle nie ma wad matrycy? Konkretny model nad którym się zastanawiam to EIZO L767 który można na dzień dzisiejszy na allegro kupić za 300-400zl. 19", 1280x1024 - dla mnie wystarczy.
Teraz dla tych którzy dobrnęli, pytanie właściwe. Czy w mojej sytuacji są jakieś przesłanki do tego żeby nie kupować takiego monitora tylko kupić np również używany ale nowszy? Albo nowy, w końcu za 1200-1500zl można kupić nowy monitor na PVA matrycy (EIZO, NEC)... Ten stary Eizo L767 to dobra konstrukcja, ale zdaje się że z 2000 roku... Na pewno od tego czasu technologia poszła do przodu, pytanie w którym kierunku? Nie zależy mi na ilości pikseli, nie zależy mi na rozmiarze matrycy, nie zależy mi na czasie reakcji. Czy PVA ewoluowało tak że jeśli dołożę 1000zl do nowego monitora to różnica odwzorowania kolorów będzie taka że wow! i nie warto pakować się w stary używany monitor? Domyślam się że wow! różnica będzie między moim 2-letnim LG na TN i starym Eizo na PVA (prawda, prawda?). Nigdy nie pracowałem na matrycy innej niż TN, czy będę żałował że nie dołożyłem do nowego/nowszego modelu?
ps. oczywiście po zakupie nie zapomnę o kalibracji...
Z góry dziękuję za odpowiedź!
Pozdrawiam![]()
Technika LCD jest młoda, ale konstrukcje dobrej klasy sprzed ok 5-7 lat nie są dyskwalifikujące. Pod warunkiem że są w dobrym stanie, a to trzeba sprawdzić naocznie, bo patrząc po opisach wszystko jest "jak nowe". Szczególnie dotyczy to wysypów tzw "poleasingowych". Można trafić rodzynka, ale trzeba zachować ostrożność, w rzeczywistości to likwidowany sprzęt przeznaczony na złom.
Nowe monitory rozsądnej klasy amatorskiej w rozmiarach 22" to około 1700-2300 zł. Trzeba jednak zaznaczyć, że sam rodzaj wyświetlacza (PVA/MVA/IPS) nie determinuje jakości obrazu. Zakup monitora tylko po typie matrycy może doprowadzić do poważnych nieporozumień.
Masz problem z kolorem, wal śmiało!
e-mail: color@mastiff.pl
Przecież napisane, okazja się trafiła.
O obiektywach wiem prawie wszystko
2690![]()
O obiektywach wiem prawie wszystko