Jestem w domu. Po prawie 700 kilometrach, 9 godzinach jazdy, 2 godzinach kupowania i kilku godzinach załatwiania różnych spraw, mogę nacieszyć oczy nowym cudeńkiem. Uspokajam Kolegów: w sklepie byłem jak najbardziej w godzinach pracy; przy zakupie szkiełka nie kierowałem się (tylko) wyglądem, ale też przeznaczeniem - szeroko pojęty reportaż; nie wrzucę zdjęć, bo jeszcze nie wiem jak; kupiłem ZNACZNIE taniej niż 5500, tzn dla mnie znacznie.
Nie dostałem niestety filtra, chciałem Hoya pro 1, nigdzie nie było w rozmiarze 82. A mówią, że w stolicy jest wszystko...
Jutro dużo załatwiania różnych spraw, trzeba też zarobić parę groszy a później pstrykanie nowym nabytkiem...