Ciąg dalszy poprzedniego rysunku:


Teraz mamy sytuację przymknięcia przysłony do powiedzmy f/4.

-1
Jak widzimy po przymknięciu przysłony, różnice w wykorzystaniu powierzchni szkła (1) przy świetle padającym pod różnymi kątami są mniejsze.
Można powiedzieć, że w tym momencie światło padające z osi optycznej jak i z boku obiektywu wykorzystuje tę samą powierzchnię szkła (tak na oko).
Do centrum kadru jak i na róg dostaje się podobna ilość światła.
Właśnie dlatego winietowanie staje się mniej widoczne.

>>Teraz praktyczne doświadczenie pokazujące na własne oczy dokładnie to co opisałem:

Weź obiektyw, najlepiej o dłuższej ogniskowej (np. >35mm).
Dobrze by było gdyby to był manualny obiektyw, aby można było dowolnie przymknąć przysłonę. Ewentualnie niech będzie jakiś obiektyw AF, tyle że będzie trzeba użyć aparatu aby domknąć w nim przysłonę.

Spójrz na niego od przodu przy w pełni otwartej przysłonie.
Widać okrąg którym wpada światło.
Teraz ustaw go pod pewnym kątem względem siebie.
Okrąg zamienia się w spłaszczone jajko o mniejszej powierzchni co oznacza, że spod tego kąta wpada na matrycę/film miej światła (poza tym dokładnie tak będzie wyglądał bokeh w rogu kadru).

Teraz domknij do f/8 i znów spójrz od przodu. Powierzchnia przez którą przedostaje się światło bardzo się zmniejszyła.
Ponownie popatrz na niego pod kątem (najlepiej tym samym jak wcześniej).
Nie ma "jajka", lecz jest iluś-tam-kąt prawie-foremny (prawie, bo zakładam się że będzie odrobinkę spłaszczony) :-)
Najważniejsze jest to, że rozmiar tego wielokąta nie ulega tak drastycznemu zmniejszeniu patrząc z osi optycznej jak i z boku.
Właśnie dlatego winietowanie stało się mniej widoczne.

-2
Przymknięta przysłona.
Obiektyw jej "nie widzi". Służy jedynie do porcjowania światła.
Jest umieszczona tam, gdzie działa najefektywniej czyli ma największy wpływ na światło padające pod kątem jak i z osi obiektywu.

-3
Bokeh uległ zmniejszeniu = wrażenie większej głębi ostrości.



To chyba tyle. Wiem, że nie umiem tłumaczyć :grin: , ale może ktoś coś z tego zrozumie.
Proszę się nie sugerować przebiegami światła w tych szkicach. Nie mam w tej chwili programu do tego typu rysunków i robiłem to na oko gdzieniegdzie naginając prawa fizyki , lecz generalnie jest to zbliżone do rzeczywistości.
Proszę o wytykanie błędów, które mogły się przytrafić bo wszystko co tu napisałem to jedynie wynik moich obserwacji pomiędzy kolejnymi rolkami filmu :wink: W końcu człowiek uczy się całe życie.