Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
Zasadniczo ten nowy nikkor z super-nano powłokami wydaje się absolutnym top-optic w zoomach. Pod względem jakości optycznej trudno znaleźć dla niego odpowiedniki nawet w stałkach. I nie zabija ceną... :-)
Ale jest to ale, o którym wspominali koledzy - to wersja G, już bez pierścienia przysłony. Nikkory typu G mają przysłonę sterowaną z body, dlatego korzystanie z tego zooma poprzez pierścień z canonem raczej jest bez sensu.
Kurcze mogliby Ruscy albo ktoś inny wykombinować coś co by dawało możliwość przypinania szkieł od Nikona do Canona tak, żeby ta przysłona chodziła.
5d III; eos 5; EF15/2,8; 35L; 50/1,4; 85/1,8; 135L; 430ex; YN600ex; metz 58
Na tej samej zasadzie zastanawiam się dlaczego Sigma męczy te swoje lustrzanki z własnym mocowaniem zamiast puścić w wersjach z bagnetem Canona i Nikona?
Wiadomo, że są to opatentowane rozwiązania itd. ale cały czas zastanawia mnie jak to jest, że od strony obiektywu mogą łamać te patenty, a od strony body już nie?
www.pbase.com/arra
4500->F717->G3->10D->D70->R1->30D->40D->D300->R1+5D2
Jeżeli czas to pieniądz, to mogę powiedzieć, że brakuje mi czasu
Zasadniczo to rzecz się rozbija o różnice systemowe dotyczące m.in. CPU, odległości tylnej soczewki od płaszczyzny matrycy/filmu itp.
Rozwiązaniem byłoby stworzenie body z możliwością instalacji czegoś w rodzaju adaptall-uniwersal tamrona - dziura w puszce z uniwersalnym gwintem do wkręcania odpowiednich bagnetów.
Chcesz, to masz bagnet canona, jak już cię canon wkurzy, to zapinasz nikona, potem pentaxa, i tak bez końca...:grin:
Pucha wciąż ta sama, a ty wydajesz tylko milony na kolejne szkła ze wszystkich systemów świata... To co zaoszczędzisz na puchach, możesz przepić i przetańczyć...:rolleyes:
Pozdrawiam
Ostatnio edytowane przez Vadim ; 16-11-2007 o 14:59 Powód: literówka