Chyba trochę się spóźniam ze swoją opinią, ale
Mam Tokinę 28-80 f2,8 PRO, wcześniej używałem 28-70 f2,6-2,8 PROII. Byłem zadowolony i z jednej i z drugiej. Zmieniłem głównie dlatego że kumpel zmienił na L-kę, więc trafiła sie okazja![]()
Co mogę powiedzieć: nie widzę różnicy w ostrości. Na foto.com.pl piszą że 28-80 jest ostrzejsza w rogach kadru, ale widać to chyba tylko przy tablicach, po za tym dla użytkowników matryc (crop 1,6) rogi klatki małoobrazkowej nie mają znaczenia. Obydwa obiektywy są takie sobie jak na profesjonalne szkła, a takimi niby mają być. 2,8 jest słabe, 4 lepsze, można zaryzykować twierdzenie że calkiem dobre. Od 5,6 - żyleta.
Bliki pod światło - owszem, jak dla mnie do przeżycia. Mam parę skanów ze zdjęc które zrobiłem w zimę w górach pod słońce, a także w nocy w mieście z silnym światłem latarń w kadrze, moge ew. podesłać na maila.
Dystorsja i winietowanie - dla mnie na akceptowalnym poziomie tzn. nie widać ich na zdjęciach, a tablic nie pstrykam. Na ogół
Szybkość AF - 28-70 - średnia, 28-80 - dobra i cichsza, mniej szarpie. Szarpanie bierze się stąd że obydwa nie mają wewnętrznego ogniskowania przez co kręcą przednią ciężką soczewką. Dzięki temu trzymają ostrość po przezoomowaniu. Nie oznacza to że kręci sie przód obiektywu - przednia soczewka jest wewnątrz tulei do której przykręca sie filtry.
Jakość wykonania - miałem możliwość porównać "organoleptycznie" 28-80 z EF 17-40L i ryzykuje twierdzenie że Tokina jest bardziej pancerna. Jedyne czego mi brakuje to FT-M. Przełączenie AF przez przesunięcie pierścienia - bardzo fajne, ale to jeszcze nie jest ideałAha, dotyczy do wyższego modełu, bo w 28-70 f2,6-2,8 i w modelu SV przełączenie focusa jest idiotyczne (IMO). Trzeba znaleźć odpowiedni punkt położenia pierścienia i jeszcze przełaczyć przełącznik na obiektywie. Koszmar
Niemniej jednak w obydwu modelach pierścień ostrzenia jest nieruchomy w czasie pracy AF - bardzo duży plus. No i obiektyw nie wysuwa sie w czasie zoomowania.
Czy polecam do 300D - nie, bo IMO nie ten zakres ogniskowych. 45 na krótkim końcu to za dużo - trzeba nosić drugie szkło do szerokiego kąta. Ale co kto lubi.
A, no i jeszcze jedno. Wieść gminna niesie ze te Tokiny lepiej sprawują sie z analogami nie z cyfrą. Może to i prawda, ale facet od którego swoją zanabyłem używał jej z 10D, potem z 20D. (Ja używam analogowej 50) Widziałem jego zdjęcia, widziałem swojeTrudno to porównać bo skan wygląda gorzej na monitorze niż obraz z matrycy, przy dużych odbitkach (bo na małych nic nie widać
) nadal przewagę mają analogi. W każdym razie ja nie widzę straty jakości tego obiektywu po podpięciu do cyfry.
Uff, wnioski wyciągnijcie sobie sami