Dla mnie najważniejsza jest jakość obrazu. Dla większości świadomych użytkowników, którzy kupili ten aparat, też to było najważniejszym wyznacznikiem.
Kiedy oglądasz zdjęcie, nie ważne jest czy aparat był uszczelniony, czy klapka trzeszczy pod ręką. Efektem końcowym jest zdjęcie. W uproszczeniu: jeżeli jest to dobre ujęcie (zależy od fotografa), a do tego świetna jakość (zależy od sprzętu), to jest to sukces. Dobre szkło, dobra matryca to podstawa. Reszta to dodatki.
Kupując piątkę nie oczekiwałem uszczelnień i AF na poziome Marka. Oczekiwałem obrazu zbliżonego do Dsa, a konstrukcji na poziomie 20D-30D. Nie zawiodłem się.
Ja akurat używam aparatu do tworzenia obrazów na potrzeby druku. Często są to wydruki A2, a czasami i większe. Prawie 13 świetnych i bezszumowych megapikseli z 5D jest bezkonkurencyjne. Jakbym używał aparatu do fotografii, gdzie najważniejsza jest precyzja AFa, to nie interesował bym się piątką tylko patrzył na jedynki.
Nie wiem o czym tu dyskutować. Gdyby Canon wsadził matrycę od 5D do korpusu Marka to DsyII sprzedawały by się gorzej (teraz jak mają już 22 megapiksele to inna bajka). To wszystko to tylko pozycjonowanie sprzętu do różnych zastosowań i Canon jest w tym mistrzem.
Dla mnie podział Canona jest zupełnie logiczny: amatorskie 350D, 400D, półprofesjonalne 20, 30, 40D i profesjonalne jedynki. Pomiędzy tymi ostatnimi i przedostatnimi jest właśnie 5D.
Nic nowego nie odkryłem tym postem i podejrzewam że większość użytkowników piątek ma podobne do mojego zdanie na ten temat. Poczekajmy na następcę piątki i zobaczymy co wymyślą marketingowcy Canona. Jedno wydaje się być pewne - znowu zarobią na tym kupę kasy.
PS. To że 5D nie wyrabia się z czasem 1/3200 to raczej uszkodzenie migawki w tym jednym egzemplarzu aparatu. Aparat nadaje się do serwisu. Mój radzi sobie do 1/8000 (zgodnie z instrukcją).