Jesli mowimy o koncertach, w ktorych istnieje grozba utraty sluchu przy podejsciu do sceny to zupelnie inna bajka. Tu raczej odglosy dochodzace z aparatu nie sa slyszalne. Wroce jednak do innego rodzaju koncertow. Np Keith Jarrett przerywa koncert i go konczy jesli widzi kogos, kto bez jego wiedzy robi zdjecia.
Abstrachujac, bylem ostatnio w Krakowie na Wawelu, a poniewaz otwarta byla tylko krypta wszedlem do niej chowajac aparat gdy zobaczylem zakaz fotografowania. Co widze? W krypcie jakas mloda dziewczyna strzela zdjecia jak najeta lustrzanka cyfrowa z wbudowana lampa blyskowa... Ludzie robia miliony nikomu nie potrzebnych zdjec, nie maja wyobrazni za grosz. Znowu posluze sie przykladem, poniewaz jestem z pomorza gdy bylem w Krakowie odwiedzilem tez Wieliczke. Wycieczka sie opozniala przez ludzi ktorzy "robili sobie zdjecia na tle". Przy kazdym zatrzymaniu przez przewodnika gdy konczyl mowic ustawiala sie kolejka, ktora robila sobie zdjecie na tle... Latwo sie domyslic, ze zdjecie wygladalo mniej wiecej w ten sposob, bardzo mocno oswietlona, przepalona wrecz postac, a tla nie widac... Rozumiem, raz sprobowac, zobaczyc i powiedziec, eeee nie ma to sensu. Ale zeby za kazdym razem popelniac te same bledy???? Troche sie rozpisalem...