Mnie coś podobnego spotkało w wakcje tego roku. Rozstawiłem się po zmroku ze statywem na gdańskim Przymorzu. Moim celem była Biblioteka UG (mojej uczelni) z racji "nowoczesnych" kształtów, a także różowego podświetlenia!Po wykonaniu kilku ujęć z sąsiedniego budynku przyszło dwóch ochroniarzy - widocznie ten jeden z biblioteki bał się wyjść sam na spotkanie ze mną
Panowie grzeczie zapytali się co robię (jakby nie było widać!!!), no i powiedzieli, że nie wolno. Na to ja że nigdzie nie ma żadnej tabliczki o zakazie, a oni że nie wolno i już. No to ja pytam jednak czemu. Na to oni, że architekt sobie nie rzyczy robienia dokładnych zdjęć (cokolwiek to są dokładne zdjęcia) i jeżeli bardzo chcę robić zdjęcia to mam się udać do kanclerza UG w celu uzyskania pozwolenia. Dodam jeszcze, że kilka razy robiłem zdjęcia tego budynku w dzień "z ręki". Widać nie wolno ze statywu
![]()