Ale co tu tlumaczyc w kolko ... ja rozpatruje sprawe z punktu widzenia odpowiedzialnosci prawnej osoby udostepniajacej nielegalne oprogramowanie badz swiadomie posredniczacej w tym procederze.

W tym przypadku nie ma ani udostepniania ani swiadomego posredniczenia bo nikt tego pliku nie ma i nie wie co stanowi jego zawartosc.

To tak jak z kradzionymi przedmiotami ... nie kazda osoba, ktora kupi kradziony przedmiot jest od razu paserem. Sad rozpatruje wszystkie fakty i na ich podstawie uznaje ja winna badz niewinna z tym, ze w razie niewinnosci i jesli nie minelo bodajze 3 lata od daty kradziezy kupujacy musi oddac kradziony przedmiot.

Ty natomiast przytaczasz argumenty z amerykanskich sadow i wyniki rozpraw w ktorych wygrywaja Ci ktorzy maja wiecej kasy i lepszych prawnikow.