Oj, nie chce mi się tłumaczyć z tego czy umiem czy nie umiem ustawiać ostrości, bo fotografuję od wielu lat, w przypadkach reprodukcji ustawianie manualne zazwyczaj nie jest tak trafione jak jeden z 3 lub 4 szotów z AF. Może źle się wcześniej wyraziłem i trochę przesadziłem w porównaniach.
Niemniej jednak wydaje mi się, że coś jest nie tak z AF w 20D, albo mam jakiegoś kompletnego świra na punkcie ostrości,bo cały czas mi jej brakuje. Źle się wypowiedziałem i teraz po mnie jedziecie.
Ja na przykład uważam że kolejny nowy "bajer" typu Live View w tym względzie jest fajną rzeczą, można zbliżyć obiekt w ekranie i precyzyjnie ustawić ostrość. W małym wizjerze czasem nie widać co jest ostre jeśli widzimy przed sobą tysiąc małych plam, przynajmniej ja nie widzę, może mam kiepski wzrok - tego też nie wykluczam. Ale coś jest na rzeczy jeżeli przez 10 minut ustawiam ostrość na obiekt i wszystko wydaje się być perfekcyjnie dobrane to kiedy później dochodzi do oglądania rawu okazuje się, że najbardziej ostry wyszedł stelaż który stoi powiedzmy 0,3cm od obiektu. No to jest po prostu niepoważne. Nie po to się kupuje "dobry" aparat i "dobre" szkło żeby siedzieć i szukać ostrości, już chyba nie jesteśmy w epoce fotograficznego kamienia łupanego, że z zabawy w szukanie ostrości wychodziła sztuka. Dla mnie focenie to nie jest sztuka, ale zadanie do wykonania i dlatego napisałem to co napisałem. Aparat to jest maszyna i pewne rzeczy ma zrobić sam. Wiem ,wiem zaraz wyskoczycie z hasłem typu "co z tego że sprzętu kupa jak fotograf ****". Trochę wyrozumiałości.
Co do jakości zdjęć to zastrzeżeń nigdy nie miałem, kolory super, plastyka, szumy itd super, tylko ostrość zakichana nie taka jak ja bym sobie marzył. Może ktoś wstawi fotę z 40D + 17-40 4:0?