Jak widac, firme Foto Tronik trzeba obchodzic szerokim lukiem...
Wlasnie mi sie przypomnialo, ze w dawnych czasach, kiedy szczyte marzen byl eos500N

w tymze aparacie cos mi zaczelo szwankowac. Sprzet byl po gwarancji, wiec poszedlem do Foto Tronika (fukcjonowal juz '99) i juz wtedy bylem mocno zdziwiony, bo za samo zdiagnozowanie awarii chcieli jakies kosmiczne pieniadze.
Jak ktos nie musi, to niech tam nie chodzi i przekazuje dalej zly PR. Niech ta firma splajtuje

Widac nie znane sa im archaiczne juz badania, wskazujace, ze jeden zadowolony klient pozywtyna opienie przekaze tylko jedenemu znajomemu, a niezadowolony juz pieciu

Przynajmniej tak mnie kiedys uczyli na UW
