
Zamieszczone przez
dinderi
Moja jedna z pierwszych mysli, po przecytaniu wypowiedzi byla dokladnie taka sama, jak Krzycha.
Wdzięczny jestem za informacje o to co Cie spotkało w Foto-Tronik, nie wydaje mi sie jednak, zeby Twoja furia była adekwatna do sytuacji. Trudno się gniewać na osła, że potrafi kopnąć. Wszak to tylko osioł. Kopnął, to się odwracam i staram bysmy się więcej nie spotkali...
Ja rozumiem, ze ktos się wkurzirytuje na maksa, ale ... U nas na wsi w sklepie samoobsługowym można często spotkac panią, która spedza całe godziny domagajac się, by batonik byl jej sprzedany za 1,5 PLN, zgodnie z ceną na regale, a nie 2,20, jak wybilo na kasie. Kiedys zaproponowałem jej, ze doplace roznice w cenie, bylebym nie musiał czekac godzinę, aż tak wszystkich zmeczy na około, ze sciagna z urlopu dodatkowa kasjerkę, zeby się dało obsłuzyć innych klientów.
Czy nie lepiej byłoby zabrac aparat, odesłac na Żytnią, albo do Berlina, albo do Londynu? Za tydzien będzie po sprawie.
Twoja desperacja w dochodzeniu naprawy za 490 PLN może stwarzać podejrzenie, że doskonale wiedziałeś jak poważna jest usterka i liczysz na naiwnośc serwisu, że zrobi Ci to za 1/3-1/4 ceny.