To chyba marna prowokacja. Proszę o wskazanie konkretnych cech w których D40/D40x jest lepszy od 400D. Ostatnio miałem okazję zgłębienia D40x i wypadło to bardzo blado. Teza o jakości wykonania jest absurdalna. Wypunktuję argumenty:
Plusy 400D:
- ISO, AF, WB, Tryb pomiaru, zdjęcia seryjne na obudowie,
- bardzo przyzwoity grip,
- wstępne podnoszenie lustra,
- znakomita matryca, w RAW-y nie ingeruje producent,
- najbardziej przyszłościowy bagnet do którego można podpiąć praktycznie wszystko przez adapter nie wymagający soczewki, Nikkory też
Plusy D40:
- pomiar punktowy,
- lepszy wyświetlacz,
- wiecej wodotrysków o drugorzędnym znaczeniu (IsoAuto itp.)
O szkłach KIT-owych nie piszę, bo to lustrzanki, każdy podpina co chce. Kiedyś miałem D50 z KIT-em i ósmy cud świata to też nie był.
AF w 400D nie zachwyca i owszem, ale tylko do momentu podpięcia szkła z USM.