kongi, do Ciebie teraz...
Zalozenie ze kazde zdjecie trzeba obrabiac moze i jest zle. Polowa moze wystarczyc prosto z aparatu i bedzie ok. Ale trzeba po pierwsze wiedziec jak ten aparat ustawiac a po drugie trzeba sobie uzmyslowic ze nawet delikatna obrobka zwykle pomaga. Zrobienie nedznego resize albo zdjecia na mydlastym zakresie gdzie swiatla jest cala tona do f8-f11, iso zapasu jest jeszcze dwa stopnie i pozniejsze tlumaczenie ze to sprzet sux powinno byc karalne.
Wciskanie ludziom ze gotowce prosto z aparatu maja byc perfekt i wcale nic nie trzeba picowac do dobrego zdjecia to chyba najwieksza glopota ostatnich czasow. Wciskanie komus ze dslr da lepsze fotki jak kompakt "ot tak" to kolejna rzecz za ktora mozna by do wiezienia wkladac delikwentow. Przesiadaja sie ludzie potem z kompaktow bo te dslr'y takie super i tylko dookola placz i jek. A to cos nieostre, a to kit zly... Kupa pieniedzy wydana a efekty gorsze jak z kompakta. Problem sie rozbija o to ze o ile dslr daje lepsze zdjecia, to przedewszystkim on daje lepsze zdjecia do obrobki albo komus kto wie jakie ten aparat ma zalety i wady. Mniejsze szumy, rawy, malo agresywne algorytmy do produkcji jotpegow, kontrola glebi ostrosci, mozliwosc wyboru optyki... o to chodzi.
Tutaj nie chodzi o to ze kazdy ma bzika na punkcie jakosci zdjec. Tutaj chodzi o badziewiarzy (za przeproszeniem) ktorzy kupuja te dslr'y z elkami i im sie wydaje ze to juz calosc wymagan do tego zeby miec zdjecia dobrej jakosci. Bzdura! Tak jak kiedys ludzie siedzieli w ciemniach i kombinowali tak dzisiaj sie siedzi przy kompach. Obrobka byla, jest i bedzie integralna czescia produkcji dobrego zdjecia i calego warsztatu. Jedynie co to ze zmienil sie nieco proces. Ale zmienial sie juz pare razy w historii.
Niech nikt nie liczy ze kupi dslr'a, cyknie pare fotek w miare oswietlonych i koniec. Niech nikt nie liczy ze jak ma juz topowe elki i body to tez same wybitne bedzie mial. Zawsze sie bedzie do czego przywalic. Im wiecej tych limitow ktore posiada sprzet i bledow okielznasz tym lepszym fotografem bedziesz. Na poczatku lezy wszystko od kadrowania po naswietlanie. Wkoncu ludzie sie zaczynaja uczyc po kolei wszystkiego. Zaczynaja panowac nad sprzetem. To takie kolejne stopnie wtajemniczenia. Do zdjecia doskonalego to tam tych stopni jest sporo... Mozna takie zdjecie zrobic i najtanszym kompaktem albo czysta de z kitem. Liczy sie calosc procesu... Od odpowiedniego kadru i momentu az po ostatnie dodatki, nawet wybor papieru... To nie sprzet sie liczy a ktos kto jest doczepiony po drugiej stronie motywu fotografowanego i calym tym lacznikiem zarzadza... Sprzet to tylko narzedzie... Rownie dobrze mozna wziac farbki akwarelowe, pare pedzelkow za pare groszy z kiosku i robic cos ciekawego.
A na koniec i tak sie znajdzie ktos kto powie ze mu sie nie podoba artystycznie i to zdjecie do niego nie przemawiaNie da sie zadowolic wszystkich
![]()