Problem który próbują Ci naswietlić koledzy (tak myślę) polega właśnie na tym że bardzo trudno mówić tu o standaryzacji takiego testu.
Bo to, co Ty nazywasz standardem, nim nie jest. Istotne jest bardzo wiele elementów: takie samo światło i kąt jego padania, odległości od obiektów i obiektów od siebie, czasy, przysłony miejsca pobrania cropów i jeszcze baaaaaaardzo wiele szczegółów. Opis standardu musiał by przewidywać masę szczegółów typu - jak nie ma przysłony "X" to używasz "Y", ... albo przechodzisz do przesłony "Z", jak obiektyw nie ostrzy z min. odległości "X" to...... itp, itd. Sam opis standardu zniechęcił by wszystkich do testu Komu by się chciało i czy wszyscy byliby w stanie zapewnić rzeczone identyczne warunki? W innej sytuacji taki pomysł nie ma sensu.
Powołujesz się na dpreview - ale oni robią to w studio w tych samych warunkach a i tak mnie wkurzają bo co jakiś czas zmieniają właśnie układ elementów na obrazku testowym albo miejsca z których są kropy i już to wystarcza by nie można było porównać obiektywnie aparatu nowego z innym np. dwuletnim. Rozumiem Twój zamysł i sama idea mi się podoba natomiast bądźmy szczerzy - jest nierealna
Co do fotek z 17-40 f4 L to jeśli chcesz to postawię jakieś flaszki, kredki córy i pudełka "w stylu dpreview i pstryknę Ci fotkiale tu też powstaje pytanie dotyczące przysłon - przy niskich przysłonach i niewielkiej głębi przecież nie wszystko będzie ostre. Na dpreview nie oceniają obiektywów tylko body lub aparat i robią to bodajże w najostrzejszym przedziale f8-f11 zależnie od możliwości aparatu - a przy tych ustawieniach gwarantuję Ci - 17-40 to ŻYLETA
Adam