Oczywiscie,ze sa to wartosci papierowe, podane przez firme i niesprawdzone. Ale tak jest w przypadku D300 i D3 Nikona- w sumie niewiele wiiadomo jeszcze o tych aparatach.
Olympusowi jednak nigdy nie mozna zarzucic naciaganych parametrow ( oprocz marketingowego bla, bla o pieknych fotkach), ma zawsze to o czym pisza i zawsze to dziala. Od kilku lat jest tez liderem jesli chodzi o innowacje w aparatach cyfrowych. Pomijajac AS.
Wiec skoro aparat ma te wszystkie ficzery to znaczy, ze je ma. A skoro inny ich nie ma to znaczy, ze ich nie ma.
Po co wiec domagac sieby swietnie wyposarzony korpus E3 kosztowal tyle co40D/ D80/ czy co tam prostszego.
100% krycie w wizjerze ( sporo wiekszym niz ten w E1)+ znakomite uszczelnienia ( skoro E1mial znakomite, to E3 rowniez) kosztuje kupe forsy, wie to kazdy.
To roznica pomiedzy EOS5 a EOS 1N kosztowala 150-200% ceny. Placilo sie, za wizjer i szczelnosc+ krotszy czas synchro. Reszta dzialala mniej wiecej tak samo.
Wiec pisanie dzis, ze to skandal dac 6 tysiakow za E3 jest brakiem wyobrazni.
Masz racje, nie wiemy jak sprawdzi sie matryca, czy AF. Diabel tkwi w szczegolach.
Jakos dziwnie spokojny jestem jednak o ten model. Robiono go 4 lata i w koncu wystrugano. To dobrze, ze firma nie goni za nowym ( troszke poprawionym) modelem co roku. Nie robi raz na 4 lata a dobrze, tak jak do tej pory.
Moze i inni sie z czasem naucza? Jak wyglada jakosc i pewnosc konstrukcji i jak sie to przeklada na fotografowanie.
czesc.ch.