Jeśli Canon czy Nikon wypuszczą microAPS zgodny ze swoim systemem to wielkiego sensu to nie ma, bo i tak potrzeba nowych szkieł. Po co aparacik Canona wielkości EP-1 (pewnie nieco większy, bo matryca nieco większa) z podpiętym 70-200 f/2.8 IS? Stałki L-ki też bez sensu. 85mm f/1.2L z czymś o rozmiarach 2/3 czy połowy 450D na końcu? 35mm f/1.4L przypnijcie do EP-1 (da się, są stosowne adaptery) - jak to będzie wyglądać i czy to będzie ergonomiczne? Do kieszeni raczej nie wejdzie.
Jak Canon wypuści swoje micro to i tak potrzebuje do tego nowych MNIEJSZYCH obiektywów. Mniejszych od FF-woych L-ek i nie L-ek, mniejszych od APSowych zoomów. Stałki, nawet takie jak 50mm f/1.4 z dołączonym adapterem robią się za duże.
Każdy producent jest w tej samej sytuacji - sytem micro to start z obiektywami od nowa. Panasonic i Olympus już zaczęli. Jeśli Canon wystartuje z tym za 2 lata, będą oni mieli już 3 lata przewagi (a szkła projektuje niezależnie dwóch producentów do jednego systemu).
Ile czekamy na nowe 50mm f/1.4 czy 100-400 f/4-5.6L z nowym IS lub 400mm f/5.6L z IS? Listę pożądanych przez użytkowników Canona obiektywów można byc ciągnąć dalej. Ciekawe ile trzeba by czekać, by był jako taki zestaw do microAPS-C?
Z uwagi na brak lustra, to trochę inne konstrukcje niż dotychczas, nie da się po prostu odświeżyć dotychczasowych modeli.
Olek też teoretycznie ma całą linię lutrzankowych szkieł kompatybilnych z EP-1. Ale używanie ich wielkiego sensu nie ma.
Dokładnie. Nikt nie oczekuje od aparatu wielkości kompaktu jakości z FF. Ale jeśli da jakość lepszą od wszystkich dotychczasowych kompaktów, PRAWIE taką jak APS-C (matryca nieco mniejsza więc ma prawo być nieco gorzej), to już jest SUPER. Mam do wyboru - targać FF i parę L-ek dla świetnej jakości zdjęć, ISO 800 "akceptowalne" lub "od którego nie chce się żygać" jak piszą tutaj szumofoby, ale w większości wypadków po prostu nie mieć przy sobie takiego aparatu. Albo zadowolić się IQ nieco poniżej APS-C, ale mieć aparat zawsze pod ręką.
To ciekawa alternatywa, może nie dla każdego, ale dla wielu ludzi na pewno.
Teoretycznie, następcy EP-1 czy G1 moga zaoferować coś więcej niż lustro APS czy FF. Fakt, że z IQ będą niżej (choć dużo lepiej niż w kompaktach), ale są w stanie wykrzystać inne zalety wywalenia lustra.
Np. coś a la Casio, z szybkostrzelnością 60 lub 100 klatek na sekundę (nie ma tu ograniczenia mechaniką lustra). Nikon D3 przy tym to będzie ślimak. Bez lustra, to tylko kwestia bufora i szybkości procka.
Dziś EP-1 jest drogi, ale na pewno stanieje.
EP-1 stanieje, jak skończy się zapas napaleńców gotowych zapłacić każdą cenę za "lustrzankę w kieszeni". Spadnie pewnie w ciągu roku do 500$ za kit (reszta zależy od kursu $). Ale EP-1 jest cały metalowy, świetnie wykonany. Może zrobią plastikowy, tańszy odpowiednik?
Wejdzie też pewnie w 2009 (Panas po premierze EP-1 przyśpiesza prace nad maluchem) kieszonkowy Panasonic micro4/3 - zrobi się konkurencja i zmusi do niższych cen.
A Samsung microAPS też zmusi do opuszczenia cen.
Na razie EP-1 nie ma konkurencji i ma Olek taki luksus, ja Canon gdy wypuścił 5D. Może dowolnie ustalać cenę.