Mam taki wizjer w Olku SP570UZ - badziew totalny, nic nie widać. Może ten w G1 jest lepszy, ale i tak bez porównania do systemów opartych na optyce.
Co do idei malutkich aparatów z wymienną optyką, to cóż... takie mamy czasy, że mają one szansę na rynkowy sukces. A to zgodnie z prawem Kopernika o wypieraniu dobrej monety przez złą.
Żyjemy mianowicie w epoce, w której MP3 wypiera i tak niedoskonałe CD, podczas gdy dostępnymi "gęstymi" formatami zapisu dźwięku pies z kulawą nogą własciwie się nie interesuje.
I te aparaciki to takie właśnie MP3... małe, wygodne, kolorowe, świecące, można zabrać ze sobą wszędzie i pokazać koleżance (biała wersja w skórzanym białym pokrowcu IMO rządzi!).
Minimum wysiłku umysłowego, maksimum wygody - takie czasy.
A że nie uzyska się z tego zdjęć wysokiej jakości? A co to jest jakość? Przecież ciocia Basia świetnie wyszła, czego ja się czepiam???
Opowiadanie o "jakości zdjęć jak z lustrzanki" jest w przypadku tych zabawek bardzo grubym nadużyciem. Zobaczcie sample. Zdjęcia już na ISO100 szumią. ISO 800 przeraża a powyżej to już tylko kasza nie nadająca sie do jakichkolwiek ocen.
Jasną optykę do 4/3 robi Sigma (30mm i 50mm oba szkła f/1.4), można podpiąć przez konwerter, ale co wówczas z kieszonkowością takiego MP3?
Fizyki się nie oszuka, ale można oszukać klienta, i to własnie robi Olympus opowiadając o "lustrzankowej" jakości zdjęć z tych zabawek.
I wielu taką reklamę łyknie. Jak młode wieloryby... A przecież wystarczy obejrzeć sample.
Wiszą już niemal wszędzie. I bardzo mało jest rozsądnych, co mają odwagę powiedzieć, że cesarz Japonii jest w istocie nagi.
Sam też kupię jeden dla córki, bo to malutkie i śliczne ale tylko biały!![]()
Sen gadźeciarza ale nie nazywajcie tego aparatem fotograficznym, na litość Boską!